Właściciel Zastalu: Nie będziemy przepłacać Polaków

WP SportoweFakty / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Janusz Jasiński i koszykarze Enea Zastal BC
WP SportoweFakty / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Janusz Jasiński i koszykarze Enea Zastal BC

Kiedyś Enea Zastal BC płacił ogromne sumy Polakom, przepłacał ich, by w ten sposób zachęcić do gry. Te czasy już minęły, teraz klub ma inną politykę transferową. W tle jest temat Jarosława Zyskowskiego.

Przez lata Enea Zastal BC słynął z tego, że oferował krajowym zawodnikom ogromne sumy, by zachęcić ich do gry w zespole z Zielonej Góry. W ten sposób do Zastalu/Stelmetu trafili m.in. Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski, Adam Hrycaniuk czy Thomas Kelati. Janusz Jasiński tłumaczył taką politykę tym, że klub musiał przysłowiowo "pojechać po bandzie" (zagrać na kredyt), by zaistnieć na koszykarskiej mapie (w Polsce i na międzynarodowej arenie).

Niestety taka polityka mocno nadszarpnęła nie tylko budżet, ale też wizerunek Enea Zastalu BC. Klub nie jest w środowisku postrzegany jako solidny płatnik. Ale chce to zmienić, dlatego teraz już nie proponuje tak dużych pieniędzy polskim i zagranicznym koszykarzom. Z różnych źródeł słyszymy, że Zastal nie licytuje się z innymi klubami ws. krajowych zawodników. Oferuje im możliwość rozwoju i pokazania się w lidze VTB, ale nie proponuje wielkich sum. Tego najlepszym dowodem jest Przemysław Żołnierewicz, który w rozmowie z WP SportoweFakty otwarcie przyznał, że kontrakt w Zielonej Górze nie jest jego najwyższym w karierze. Przyszedł do Zastalu, bo chce się sprawdzić na międzynarodowej arenie.

W tym momencie Enea Zastal BC ma pięciu Polaków z ważnymi kontaktami. To Żołnierewicz, David Brembly, Krzysztof Sulima, Kacper Traczyk i Konrad Szymański. Na ostatniej konferencji prasowej dziennikarze dopytywali Janusza Jasińskiego o kolejne transfery Polaków, bo już wcześniej trener Oliver Vidin deklarował, że chciałby mieć 7 krajowych graczy w rotacji. Okazuje się, że... takich transferów może już nie być. Taka informacja wywołała spore poruszenie w koszykarskim środowisku. Jasiński jasno wytłumaczył, że klub nie będzie brał udziału w wyścigu: "przepłacenie Polaków".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

- Zakończyliśmy budowę polskiej rotacji. Można budować w momencie, gdy są dostępni Polacy. A my nie chcemy przepłacać zawodników. Często jest tak, że dany gracz chce dużych pieniędzy, a za tym niestety nic... nie idzie. Chcemy im płacić tyle, ile są faktycznie warci. Nie zależy nam na sztukach, chcemy ambitnych, głodnych koszykarzy, takich, którzy chcą tutaj być. Przykładem jest Żołnierewicz - mówił Jasiński.

- Po co nam ktoś, kto weźmie 200 tysięcy złotych i tylko tyle? Najpierw coś pokaż, a później żądaj. Rynek niestety rozpieszcza niektórych zawodników. Kluby przebijają się ofertami. My w tym nie bierzemy udziału. Nie chcemy brać Polaków, by nie grali i siedzieli tylko na ławce. To nas nie interesuje. Trener Vidin wyselekcjonował grupę, ma 5 Polaków w składzie i każdemu z nich chce dać szansę. Uważa, że mają papiery na grę - dodał właściciel Enea Zastalu BC.

Na konferencji padło pytanie o możliwy angaż Jarosława Zyskowskiego, który grał w Zastalu w sezonie 2019/2020. Zdobył nawet z tym klubem mistrzostwo Polski, a sam został wybrany najlepszym zawodnikiem w rozgrywkach. Później trafił do Niemiec, a minione rozgrywki spędził w Hiszpanii (Bilbao). Teraz spekuluje się o jego powrocie. Zyskowski powiedział nam, że każdy kierunek, w tym także polski, jest możliwy. Nie wykluczył powrotu do Energa Basket Lidze. Na razie cierpliwie czeka na oferty. Nie spieszy się z decyzją.

- Chcemy zawodników z "wysokiej półki", takich, którzy grali poza granicami Polski. Takim graczem jest Jarosław Zyskowski, który idealnie pasowałby do naszej drużyny. Choć jego traktujemy bardziej w kategorii "obcokrajowca", takiego, którzy zrobi różnicę w drużynie. To też wynika z jego ceny i możliwości - zauważył Jasiński.

Wiadomo, że klub nie zatrudni za to Andrzeja Mazurczaka, który ostatni sezon spędził w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Ze słów Jasińskiego wynika, że jego cena jest zbyt duża (w ocenie klubu), a poza tym Zastal ma już dwóch krajowych zawodników na tę pozycję: Traczyk i Szymański (obaj mają dostać szanse). - To nieaktualny temat - powiedział właściciel. Enea Zastal ma zakontraktować sześciu obcokrajowców. Jeden już jest: Tony Meier (więcej o jego transferze -->tutaj).

Zobacz także:
Przemysław Żołnierewicz: Nie dzwonię do trenera Vidina z pytaniami o minuty czy rolę. Sam to wywalczę [WYWIAD]
Janusz Jasiński: Jest smutek. Nie rozumiem decyzji Koszarka
Damian Kulig: Do Stali za Miliciciem. Mówi nam, dlaczego odszedł z Torunia [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Karolak i Koszarek dostali podobne oferty [WYWIAD]

Komentarze (10)
avatar
tuktuk
18.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jasiński to, że nie masz honoru wiedzą już wszyscy. Każdy szanujący się zawodnik omija zieloną górę szerokim łukiem. Chcesz być szanowany jednocześnie sam nikogo nie szanując. Kolejny rok szuka Czytaj całość
avatar
Cezary Pazura
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
teraz tak gada ten prezesina. przecież jeszcze niedawno kluby nie miały wyboru!!! przez idiotyczny przepis dwóch polaków na parkiecie!! 
avatar
dygresja
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
I tak, płynnie i z gracją, JJ w następnym etapie nie tylko nie będzie płacił Polakom za grę w Zastalu, ale będzie również pobierał opłatę za "skoki na trampolinie" :). Czytaj całość
avatar
WOP
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciężko mówić o przepłacaniu. Taki jest rynek i on dyktuje prawa w danym sezonie. 
avatar
HalaLudowa
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pełna zgoda: nie przepłacać. Z tym, że nie tylko Polaków