Tokio 2020. Walczą o swoje, a kto pojedzie? Znak zapytania przy rozgrywających

Trwa walka o miejsca w składzie reprezentacji Polski na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Jedno z pytań brzmi: Łukasz Kolenda czy Andrzej Mazurczak? Jak wygląda sytuacja na chwilę obecną?

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Łukasz Kolenda Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Łukasz Kolenda
Przygotowująca się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich reprezentacja Polski w ostatnich meczach musiała sobie radzić bez dwóch podstawowych rozgrywających. A.J. Slaughtera w ogóle nie będzie na zgrupowaniu, a Łukasz Koszarek wraca do zdrowia po urazie ramienia.

Trener Mike Taylor widzi w tym jednak... pozytyw na przyszłość. Wskazuje, że to duża szansę dla Łukasza Kolendy i Andrzeja Mazurczaka, którzy pod ich nieobecność są odpowiedzialni za prowadzenie gry Biało-Czerwonych.

- To mecze kontrolne i trzeba je wykorzystać - tłumaczy. - Ludzie mówią, że nie mamy naszych pierwszych opcji, a ja na to patrzę tak, że mamy doskonały moment właśnie dla Kolendy i Mazurczaka. Mogą zrobić teraz krok do przodu. To dobre dla przyszłości tej drużyny, bo nabierają reprezentacyjnego doświadczenia.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek startował z kontuzją? Zawodnik uspokaja kibiców!

Koszarek wróci do gry w środę, podczas drugiego starcia z Brazylią. Slaughter dołączy z kolei dopiero podczas turnieju w Kownie. Taylor czterech rozgrywających raczej ze sobą nie zabierze. Czyje notowania zatem stoją wyżej? Kolendy czy Mazurczaka?

- Uważam, że obaj mieli na zgrupowaniu dobre momenty. Jestem podekscytowany przed tym, co mogą dać w przyszłości - komentuje amerykański szkoleniowiec. - To pewnego rodzaju priorytet dla nas, żeby ich rozwijać bo jak wiemy, nasza legenda Łukasz Koszarek ma coraz więcej lat.

Taylor jest zbudowany tym, co Kolenda i Mazurczak pokazali podczas dotychczasowych pięciu meczów kontrolnych. Który wywarł lepsze wrażenie? - Fizycznie i defensywnie Kolenda ma delikatną przewagę. Uwielbiam natomiast jaki Mazurczak ma przegląd boiska, jak gra z zespołem. Obaj mają swoje mocne strony - tłumaczy.

Grę swoich młodszych kolegów podsumował też Aaron Cel. - Nie mają łatwej roboty, bo są troszkę rzuceni w ogień - komentuje. - Powoli wszystko łapią i starają się organizować jak należy. Trzeba ich pochwalić, bo robią postępy.

Skrzydłowy dodaje też jednak, że to wszystko ma przełożenie na resztę drużyny. Większy spokój i pewność jest w momencie, gdy grą kierują ci doświadczeni. - To, że tak jest, to nic złego dla Kolendy i Mazurczaka - tłumaczy Cel. - Na pewno czujemy, że maszyna lepiej się kręci, gdy na boisku jest Koszarek lub Slaughter. Mają już doświadczenie, a to nie jest tylko gdybanie, a ważna rzecz na tym poziomie.

Kto zatem będzie wsparciem dla Koszarka i Slaughtera podczas walki o igrzyska olimpijskie? - Musimy podjąć najlepszą możliwą decyzję dla drużyny - mówi krótko Taylor.

Walkę o wyjazd do Tokio Biało-Czerwoni rozpoczną 29 czerwca, kiedy to rozpocznie się turniej kwalifikacyjny (Kowno). Ostatnim sprawdzianem przed tą imprezą będzie środowy, drugi sparing w Arenie Gliwice z Brazylią.

Zobacz także:
Początek, który zgubił Polaków. Aaron Cel: Wszyscy powinni już znać zagrywki
Na wsparcie tego zawodnika Waczyński zawsze może liczyć. "Głos na Ciebie nie poszedł na marne"

Kto powinien pojechać z kadrą do Kowna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×