Dołączył jako ostatni, grał najdłużej. Slaughter podkreśla: Chemia siłą zespołu

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: A.J. Slaughter
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: A.J. Slaughter

Świetny Mateusz Ponitka, bardzo przydatny Aleksander Balcerowski i wszechstronny A.J. Slaughter. Amerykanin z polskim paszportem błysnął we wtorkowym meczu przeciwko Angoli, a przecież do zespołu dołączył jako ostatni.

A.J. Slaughter odbył tylko jeden trening z kadrą Polski przed rozpoczęciem turnieju eliminacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio. 33-latek jeszcze niedawno zdobył mistrzostwo Zatoki Perskiej (więcej TU), a teraz pomógł Biało-Czerwonym triumfować na otwarcie turnieju w Kownie, zdobywając 16 punktów, sześć zbiórek i trzy przechwyty.

- To dla nas wielkie zwycięstwo. Chcieliśmy dobrze rozpocząć zmagania i to się nam udało, z czego bardzo się cieszymy - podkreślał na konferencji prasowej Slaughter, Polska wywiązała się z roli faworyta i pewnie pokonała Angolę 83:64.

Zastanawiano się, jak rozgrywający spisze się we wtorek, bo przecież nie uczestniczył w obozie przygotowawczym polskiej reprezentacji. - Opuściłem ten okres, wziąłem udział w tylko jednym przedmeczowym treningu, ale to wszystko tylko pokazało, jak świetnie dogadujemy się w zespole i jak dobra panuje tu atmosfera - podkreślał A.J. Slaughter. - Dobrze być znów na parkiecie z moimi "braćmi" - dodawał.

ZOBACZ WIDEO: Organizacyjne problemy EURO w czasach koronawirusa. UEFA straszy Anglików przeniesieniem finału

- Jestem wdzięczny za to, jak chłopacy mnie przyjmują. Znamy się już od pięciu, sześciu lat. To jest fundament, na którym można się opierać - dodawał jeden z liderów Biało-Czerwonych, który przeciwko Angoli spędził na pakiecie niespełna 29 minut, obok Michała Sokołowskiego (28), najwięcej w zespole.

Trener Polaków, Mike Taylor komplementował rozgrywającego. - Ma bardzo pozytywny wpływ na naszą drużynę. Odbył tylko jeden trening, a miał dziś największy
wskaźnik plus/minus (+21). To tylko świadczy, jakim jest zawodnikiem - mówił Taylor.

Polskę czeka teraz mecz ze Słowenią, której liderem jest niesamowity Luka Doncić. To spotkanie odbędzie się w czwartek o godz. 15:30. - Nie mogę się już doczekać tego starcia. Mamy jeszcze jeden chwilę, żeby wszystko przećwiczyć i skupić się na naszym planie. Zobaczymy, jak potoczy się to spotkanie. Damy z siebie wszystko - zakończył Slaughter.

Czytaj także: Jakub Garbacz: Wyjść ze strefy komfortu. MVP polskiej ligi mówi o kulisach wielkiego transferu [WYWIAD]
Polacy pojechali do Kowna po coś specjalnego. "Mamy swoje nadzieje, ale rozumiemy sytuację"

Komentarze (0)