Branżowy portal "Polskikosz" nazwał Dorona Lamba "królem Instagrama". "W internecie wzbudził już spore zainteresowanie swoimi relacjami na Instagramie. Już zyskał dużą sympatię kibiców PLK" - czytamy w tekście. Ten pseudonim dobrze do niego pasuje, bo Amerykanin faktycznie bryluje w mediach społecznościowych.
Chętnie chwali się na Instagramie (obserwuje go ponad 10 tysięcy internautów) swoim życiem prywatnym, codziennie relacjonuje tam niemal każdą aktywność. Dzieli się spostrzeżeniami na wiele tematów, nawet... w sprawach intymnych. Nie ma dla niego tematów tabu. To stamtąd dowiedzieliśmy się o tym, że Lamb słucha polskiej muzyki, próbuje nawet zrozumieć rytm i wizycie... w sieci McDonald's.
Polska muzyka, McDonald's
- Jak do tego doszło, że zacząłeś słuchać polskiej muzyki? - pytamy Lamba. - Moi koledzy z drużyny wysłali mi kilka kultowych piosenek. Później sam zacząłem szukać. Do tej pory mi się to podoba, po prostu próbuję zrozumieć rytm. Jest ok! - uśmiecha się 29-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- A co z tą wizytą w McDonaldzie? To mnie zaskoczyło - mówię. Amerykanin wyjaśnia, że nie jestem fanem fast-foodów, ale chciał coś sprawdzić. Co takiego?
- Tak naprawdę nie jadam w tego typu miejscach. Chciałem spróbować, bo powiedzieli mi, że smakuje lepiej niż w amerykańskim McDonald's. I mieli rację! Na razie szukam w Lublinie dobrej restauracji. Jestem wybredny - szczerze przyznaje.
Miał długą przerwę. Dlaczego?
- Jak na razie bardzo mi się podoba w Lublinie. Wszystko jest w porządku, choć żałuję, że nabawiłem się lekkiej kontuzji, która mnie wytrąciła z rytmu, ale wszystko będzie dobrze. Wracam! - zapowiada 29-latek, który w jednym ze sparingów nabawił się drobnego urazu. Na mecz z Anwilem Włocławek ma być jednak w pełni gotowy.
Dla niego będzie to pierwsze spotkanie po bardzo długiej przerwie. Ostatni raz Lamb w oficjalnym meczu wystąpił... w marcu 2020 roku! W zeszłym sezonie nie rozegrał ani jednego spotkania. Dlaczego? Jak to możliwe? - pytamy.
Okazuje się, że Amerykanin nie otrzymał żadnej satysfakcjonującej go oferty. Miał zbyt duże wygórowane oczekiwania finansowe i przez to nie znalazł pracy. - Pieniądze stanęły na przeszkodzie. Nic się nie pojawiło interesującego. W mojej rodzinie pojawiły się też problemy z Covid, więc to był dobry czas na przerwę. Myślę, że Start Lublin to dobre miejsce na ten sezon. Wierzę, że wspólnie osiągniemy coś wielkiego - odpowiada.
Jak wspomina NBA?
W Lublinie się cieszą i podkreślają, że takiego transferu - od momentu powrotu do ekstraklasy - jeszcze nie przeprowadzili. Po raz pierwszy w koszulce Startu zagra koszykarz, który ma za sobą przeszłość w NBA. I to jaką! Absolwent uczelni Kentucky - jako mistrz NCAA (grał w zespole z Anthonym Davisem czy Michaelem Kiddem-Gilchristem) w 2012 roku został wybrany w drafcie przez Milwaukee Bucks (II runda 42. numer).
Lamb może pochwalić się aż 100 występami w najlepszej lidze świata. W sezonie 2012/2013 zagrał 47 mecze (23 dla Bucks i i 24 dla Orlando Magic). W kolejnych rozgrywkach zanotował 53 spotkania w barwach Magic - notował wtedy 3,6 punktu w 13 minut spędzonych na parkiecie. Później podpisał jeszcze umowę z Dallas Mavericks, ale w październiku 2014 roku jego kontrakt został rozwiązany i Lamb spróbował swoich sił w G-League (zaplecze NBA). Tam spędził kilka miesięcy.
- Świetnie się bawiłem w NBA. Co prawda byłem najmłodszym graczem w zespole, ale starsi koledzy świetnie mnie przyjęli. Pokazali, jak być profesjonalistą. To była lekcja życia. Zrozumiałem, że zawsze trzeba ciężko pracować i grać tak, jakby to był ostatni mecz czy trening - tłumaczy.
Jaki był najlepszy moment w NBA? - pytamy Lamba. - To proste. Draft, który odbył się w Nowym Jorku. Stamtąd pochodzę! Pierwsze chwile w NBA też były wspaniałe, nie zapomnę tego do końca życia. W tym pierwszym roku sporo się działo, bo zostałem wymieniony do innej drużyny - wyjaśnia 29-latek.
Lamb w 2017 roku podpisał umowę z Lavrio, w którym spędził dwa sezony. Spisywał się tam bardzo przyzwoicie, w lidze greckiej w obu sezonach notował ponad 13 punktów. W rozgrywkach 2019/2020 parafował umowę z turecką Darussafaką Dogus Stambuł, która występowała w renomowanych rozgrywkach EuroCup. Tam Lamb notował prawie 10 punktów na mecz.
Wiemy, że jego oferta była także na stołach innych klubów PLK. Najkonkretniejszy okazał się Start Lublin. Lamb ma odpowiadać za zdobywanie punktów. - Zacznijmy już sezon! Nie mogę się doczekać - zaznacza Doron Lamb.
Zobacz także:
"Nie skaczemy do pustego basenu". Prezes beniaminka PLK: Nie zagramy na kredyt!
Janusz Jasiński: W Falubazie brakuje ludzi z pasją i sercem. Nam mówi o relacjach miasto - Zastal [WYWIAD]
Anwil obrał inny kierunek. Nikt tak w PLK nie zrobił
Pół ligi go chciało! Kolenda mówi nam, że Trefl był najlepszą opcją [WYWIAD]