EBL. We Włocławku ponownie jest ogień! Znakomite widowisko w Hali Mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jonah Matthews
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jonah Matthews
zdjęcie autora artykułu

To było wielkie granie! Anwil Włocławek w swoim pierwszym meczu w tym sezonie we własnej hali pokonał Enea Zastal BC Zielona Góra 89:82! Bohaterów było wielu, ale kluczowe rzuty trafiał Jonah Matthews.

Ten mecz w żadnym stopniu nie przypominał spotkania z początku sezonu! Walka była jak z play-off. Twarda obrona, znakomite akcje, niewiarygodne trafienia i emocje niemal do samego końca.

"Rottweilery" pokazały, że w tym sezonie będą groźne dla każdego, zwłaszcza w swoim piekiełku - w sobotę na trybunach Hali Mistrzów zasiadło 3504 fanów, którzy stworzyli kapitalną atmosferę.

I ona poniosła włocławian, którzy pokazali wielkie serce i zaangażowanie, którym wyszarpali to spotkanie. W wyrównanej końcówce królem parkietu był Jonah Mathews.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Asystent Vitala Heynena wskazał ogromny atut Polaków. "Widzimy, jaką to ma moc"

Amerykanin mecz zakończył z dorobkiem 22 punktów, a w czwartej kwarcie trafiał rzuty, które załamywały rywali. Najpierw zaliczył serię trzech "trójek", po której Anwil prowadził 83:73. Kolejną - od tablicy - przymierzył na 90 sekund przed końcem, która finalnie załatwiła mecz.

Zastalowi na finiszu nie udało się to, co wychodziło we wcześniejszej fazie meczu, czyli powrót. Zielonogórzanie mocno rozpoczęli. Nie do zatrzymania był Jarosław Zyskowski i było nawet 30:22 dla gości, którzy jednak po chwili stracili 13 punktów z rzędu.

Ekipa Olivera Vidina zdołała się jednak otrząsnąć, trafiła dwie "trójki" i na przerwę to ona schodziła prowadząc. Po zmianie stron "Rottweilery" szybko jednak wróciły na prowadzenie, a Zastal - pomimo, że potrafił seryjnie zbierać piłki w ataku - miał duże problemy ze zdobywaniem punktów. Nawet z linii rzutów wolnych.

Sytuacje ratować próbowali Branden Frazier czy Nemanja Nenadić, ale to rywale mieli takich zawodników, którzy dodali coś "ekstra" do tego, co robili liderzy jak wspomniany już Matthews. Szymon Szewczyk energicznie wchodził pod kosz, ważne punkty dał też Maciej Bojanowski - to pomogło przechylić szalę.

Vidin w końcówce kombinował. Mocno obniżył skład i grał bez Dragana Apicia, ale to nie zdało egzaminu i pierwsza porażka w sezonie 2021/2022 aktualnych wicemistrzów Polski stała się faktem.

Anwil Włocławek - Enea Zastal BC Zielona Góra 89:82 (22:26, 19:19, 24:16, 24:21)

Anwil: Jonah Matthews 22, Kyndall Dykes 16, Luke Petrasek 13, Szymon Szewczyk 9, Kavell Bigby-Williams 9, James Bell 8, Kamil Łączyński 6, Maciej Bojanowski 6, Alex Olesiński 0, Sebastian Kowalczyk 0.

Zastal: Nemanja Nenadić 18, Jarosław Zyskowski 17 (10 zb), Dragan Apić 15, Branden Frazier 13 (11 as), Devoe Joseph 13, Krzysztof Sulima 3, David Brembly 3, Andrzej Mazurczak 0, Tony Meier 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
23
7
2513
2362
53
2
30
22
8
2554
2359
52
3
30
22
8
2793
2433
52
4
30
21
9
2642
2387
51
5
30
19
11
2553
2383
49
6
30
17
13
2505
2446
47
7
30
17
13
2508
2500
47
8
30
15
15
2504
2502
45
9
30
15
15
2497
2474
45
10
30
15
15
2443
2461
45
11
30
11
19
2379
2560
41
12
30
11
19
2293
2455
41
13
30
11
19
2300
2499
41
14
30
10
20
2482
2636
40
15
30
6
24
2271
2587
36
16
30
5
25
2348
2541
35

Zobacz także: Fajerwerki w Szczecinie! Wynik jak w NBA. Genialna skuteczność HydroTrucka Trenował kiedyś Milicicia. Mówi nam, że kilka lat czekał na PLK!

Źródło artykułu: