Legia chciała Almeidę! Znamy kulisy rozmów z gwiazdą [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Negocjacje były zaawansowane. Sam nawet odbyłem kilka rozmów z Ivanem Almeidą. W pewnych elementach nie byliśmy w stanie się dogadać. Diabeł tkwi w szczegółach - mówi nam Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa.

Tak, to prawda. Legia Warszawa była o krok od przeprowadzenia wielkiego transferu w postaci Ivana Almeidy. W stolicy uznali, że taki zawodnik bardzo przydałby się zespołowi w walce na dwóch frontach: PLK i FIBA Europe Cup. W ostatnich dwóch dniach władze Legii prowadziły zaawansowane rozmowy z agentem 32-letniego koszykarza.

Negocjacje przedłużały się, strony raz się zbliżały, a raz oddalały, ale finalnie udało się porozumieć ws. finansowych. Do podpisania umowy jednak nie doszło. Nieoficjalnie mówi się, że Kabowerdeńczyk ma grać w Ostrowie Wielkopolskim. Trener Wojciech Kamiński zdradza nam szczegóły rozmów z Almeidą. Mówi nam także o rozstaniu z Joshem Sharkeyem i funkcjonowaniu Łukasza Koszarka w zespole.

- Czy zwracam się do Koszarka "panie dyrektorze"? Tak. Czasami w żartach do niego tak mówię. Pytam, co tam słychać u dyrektora. Ale w sumie to wszyscy tak się do niego zwracają. W naszym przypadku chodzi o to, by ta funkcja w kadrze nie kolidowała z jego grą - podkreśla trener zespołu ze stolicy.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Legia Warszawa chciała zatrudnić Ivana Almeidę?

Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa: Tak.

Może pan coś więcej powiedzieć? Co poszło nie tak? Dlaczego go nie zobaczymy w Warszawie?

Negocjacje były zaawansowane. Sam nawet odbyłem kilka rozmów z Ivanem Almeidą. Obie strony dużo pracy włożyło w to, by zawrzeć porozumienie do ewentualnego transferu. Niestety w pewnych elementach nie byliśmy w stanie się dogadać. Tak wygląda sytuacja z naszego punktu widzenia.

Otrzymaliście informację, że Ivan Almeida wybiera inną opcję?

Nie chcę wchodzić w szczegóły. Niech to pozostanie tajemnicą. Czasami tak w życiu jest, że wydaje się, że transfer jest blisko, a... diabeł tkwi w szczegółach. Myślę, że te małe rzeczy zdecydowały o tym, że Ivana w Legii nie będzie.

Sama próba negocjacji z takim zawodnikiem to chyba jasny sygnał, że w Legii jest więcej pieniędzy do wydawania na transfery?

To już pytanie do prezesa Jarosława Jankowskiego. On zajmuje się sprawami finansowymi. Mogę potwierdzić, że jesteśmy klubem stabilnym, wypłacalnym. Przelewy są realizowane na bieżąco, czasami wypłaty są nawet przed czasem.

Sharkey, którego zwolniliście, był rozgrywającym, a Almeida jest graczem na inną pozycję. Dlaczego w takim razie znalazł się na celowniku Legii Warszawa?

Tak naprawdę mamy jednego rozgrywającego (Łukasza Koszarka) i Alego Rahkmana, który może poprowadzić grę, jest w stanie kontrolować wydarzenia na boisku. W tym momencie chcieliśmy wziąć najlepszego dostępnego zawodnika, który był już w Polsce. Nie udało się, szukamy dalej. Na pewno na najbliższy mecz w FIBA Europe Cup nikt nowy nie dojedzie, bo termin zgłaszania zawodników już minął.

Jest posucha na rynku?

Tak. Nie ma co ukrywać, że nie jest to prosta sprawa dopasować gracza w trakcie rozgrywek do naszego systemu.

Josh Sharkey wyleciał z powodów pozasportowych?

Dalej uważam, że to jest zawodnik o dużym potencjale. On jest w stanie grać na wysokim poziomie. Tak jak małe rzeczy decydują o kontrakcie, tak małe rzeczy decydują o tym, czy potrafisz wykorzystać swój talent. Powiem tak: Warszawa jest dużym miastem i nie wszyscy nie zawsze sobie z tym radzą. Stwierdziliśmy, że taka decyzja będzie najkorzystniejsza dla drużyny, i dlatego ją podjęliśmy.

Czy Łukasza Koszarka stać na lepszą grę? Jak go pan ocenia? Dla niego to duża zmiana, bo po wielu latach przeniósł się z Zielonej Góry do innego klubu.

W ostatnich latach pełnił rolę zmiennika w Zastalu, wchodził na boisko za m.in. Hakansona czy Lundberga. Do Legii też ściągaliśmy go do pełnienia roli zmiennika, ale w nieco większej roli na pozycjach "1" i "2". W ostatnich meczach gra jako pierwsza "jedynka", musi spędzać więcej czasu na parkiecie. Łukasz bardzo dobrze organizował grę, nie miał problemów z podejmowaniem decyzji, ale generalnie uważam, że Łukasza stać na jeszcze lepszą grę. Gra dobrze, ale może być jeszcze lepiej.

Pół żartem, pół serio. Mówi pan czasami do niego "panie dyrektorze" (Łukasz Koszarek ostatnio został nowym dyrektorem sportowym reprezentacji Polski - przy. red.)?

Tak. Czasami w żartach do niego tak mówię. Pytam, co tam słychać u dyrektora. Ale w sumie to wszyscy tak się do niego zwracają.

Grający dyrektor sportowy - to rzadki obrazek w koszykówce. By nie powiedzieć, że niespotykany...

Każdy jest kowalem swojego losu. W naszym przypadku chodzi o to, by ta funkcja w kadrze nie kolidowała z jego grą. Jeżeli będzie się dobrze prezentował na parkiecie, to dla mnie to nie jest żaden problem.

Łukasz Koszarek opuści Legię i pojedzie na zgrupowanie kadry w listopadzie?

Tak, ale są jeszcze pewne elementy do ustalenia.

Legia Warszawa jest gotowa do gry na dwóch frontach?

Czas pokaże. Nie ukrywam, że jeden zawodnik extra bardzo by nam się przydał do gry dwóch meczów w tygodniu. W piątek badania przechodzi Benjamin Didier-Urbaniak. Jeśli wszystko pójdzie po myśli, to jest szansa, że do nas dołączy. To byłaby dobra wiadomość. Ale zdajemy sobie sprawę, że po dłuższej przerwie nie będzie od razu w super formie.



Zobacz także:
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze! [WYWIAD]
"Anwil gra teraz najlepiej" - mówią eksperci. Ten gracz robi wielkie wrażenie!
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
"Kadra Taylora doszła do ściany". Ekspert mówi, czego oczekuje od Milicicia

Źródło artykułu: