Amerykanin czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Mamy jego komentarz

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrey Groselle
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrey Groselle

Jest szansa na to, że już w listopadzie zobaczymy Geoffreya Groselle'a w koszulce reprezentacji Polski. Jego dokumenty leżą w kancelarii prezydenta. To kwestia podpisu Andrzeja Dudy. - Cieszę się, że pomogę kadrze - mówi nam.

- Wszystkie potrzebne dokumenty zostały już złożone w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy - mówił na ostatniej konferencji prasowej Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki i Polskiej Ligi Koszykówki.

Jest szansa na to, że sprawę uda załatwić się w ciągu najbliższego miesiąca i w listopadzie zobaczymy Geoffreya Groselle'a w koszulce reprezentacji Polski.

- Jeżeli zostanie nadane mu obywatelstwo, to trener Igor Milicić będzie miał go do swojej dyspozycji - podkreślił Piesiewicz.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Mamy jego komentarz

Udało nam się skontaktować z Grosellem, który w zeszłym sezonie występował w Enea Zastalu BC. Potwierdził, że czeka na finalizację sprawy. - Dokumenty zostały złożone tego lata. Nie mam jednak pełnej wiedzy na temat harmonogramu. Wierzę, że to stanie się jak najszybciej. Chcę pomóc kadrze - zadeklarował Amerykanin.

Ten obecnie występuje we włoskim zespole Fortitudo Bolonia. Tam ma jednak problemy. W ostatnim meczu był poza składem z powodu kontuzji (kolejne spotkanie też ma opuścić). A jeden z włoskich dzienników twierdzi nawet, że jego przyszłość w klubie jest zagrożona, po tym jak do zespołu dołączył kolejny obcokrajowiec.

Amerykanin jest zorientowany w sytuacji wokół kadry, wie, że zaszły zmiany. Trenerem nie jest już Mike Taylor, zastąpił go Igor Milicić, a dyrektorem sportowym został Łukasz Koszarek. Warto dodać, że sprawa jego obywatelstwa wyszła... od niewinnej rozmowy z doświadczonym rozgrywającym.

Groselle w żartach zapytał, co musi zrobić, by zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi. Po tej rozmowie sprawa nabrała rozpędu i podczas gali podsumowującej sezon 2020/2021 ogłoszono, że Amerykanin ma być wkrótce nowym zawodnikiem reprezentacji Polski.

- Wiem, że Igor Milicić został trenerem kadry. To bardzo dobry szkoleniowiec, ma sporo sukcesów na swoim koncie - przyznał 28-letni środkowy.

Groselle był jedna z największych gwiazd Energa Basket Ligi w ostatnim sezonie. Amerykanin  był wielką podporą Enea Zastalu BC, znakomicie radząc sobie na parkietach PLK i VTB. To MVP fazy zasadniczej, debiutancki sezon na polskich parkietach amerykański środkowy zakończył ze średnimi na poziomie 17,2 punktu, 8,3 zbiórek, 2,1 asysty i 1,1 przechwytu.

Groselle ma zostać Polakiem
Groselle ma zostać Polakiem

Są przeciwnicy

Nie wszystkim się jednak podoba pomysł naturalizacji Geoffreya Groselle'a. O ile nikt nie kwestionuje jego umiejętności, to eksperci podkreślają, że na tej pozycji mamy duży wybór zawodników: Aleksander Balcerowski, Dominik Olejniczak, Aleksander Dziewa czy Adrian Bogucki. Jest w kim wybierać. To młodzi gracze, którzy mają stanowić o sile kadry w przyszłości.

- To jest dla mnie niezrozumiałe! Uwielbiam Groselle'a, zachwycałem się jego grą, gdy komplementowałem mecze Zastalu w zeszłym sezonie. Uważam, że na tej pozycji nie potrzebujemy wzmocnień. Dałbym dużo więcej szans tej czwórce graczy - mówił nam ostatnio Tomasz Jankowski, były reprezentant Polski, obecnie komentator meczów PLK w stacji Polsat.

Kolejny kandydat

"Przegląd Sportowy" informuje, że polski paszport już niedługo ma otrzymać także inny Amerykanin: Will Cummings. 29-latek obecnie występuje we francuskim zespole Boulogne-Levallois, nigdy nie występował w polskiej lidze. Tak naprawdę nic go z Polską nie łączy. Cummingsa bardzo dobrze zna... Mike Taylor, czyli były trener polskiej kadry. To za jego czasów powstał pomysł naturalizacji tego rozgrywającego.

- Spójrzmy na to, że niemal każdy kraj w Europie naturalizuje zawodnika. My jesteśmy także gotowi do tego, by wzmocnić kadrę poprzez takiego gracza. Nie różnimy się od innych państw. Słowenia, która wywalczyła bilety do IO poprzez turniej w Tokio, także "pozyskała" w ten sposób środkowego - tłumaczył ostatnio Radosław Piesiewicz.

Wszystko wskazuje też na to, że w kadrze nie będzie już grał 34-letni A.J. Slaughter (występował od 2015 roku). Ten był mocno związany z trenerem Mike'em Taylorem. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale odmówił wypowiedzi. Na razie nie chce zabierać stanowiska, sprawa jest dla niego zbyt świeża.

- Gdzieś pierwotnie było tak, że nie chciałem w ogóle rozpatrywać gry naturalizowanych zawodników. Natomiast myślę, że to skrzywdziłoby polską koszykówkę. To ma być młody zawodnik, pełen talentu, by na wiele lat do przodu mógł się jednoczyć z tą kadrą. Tak jak Slaughter. Jego nikt już nie odbiera jako naturalizowanego - zaznaczył Igor Milicić, który z kadrą podpisał dwuletnią umowę.

W listopadzie nastąpi jego debiut. To wtedy reprezentacja Polski rozpocznie walkę w eliminacjach do mistrzostw świata 2023. Rywalami Biało-Czerwonych będą Niemcy, Izrael i Estonia.

Zobacz także:
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze! [WYWIAD]
"Anwil gra teraz najlepiej" - mówią eksperci. Ten gracz robi wielkie wrażenie!
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
"Kadra Taylora doszła do ściany". Ekspert mówi, czego oczekuje od Milicicia

Źródło artykułu: