Sporo się dzieje w ostatnim czasie w Enea Zastalu BC Zielona Góra. Z klubu - po wielu latach - odszedł asystent Arkadiusz Miłoszewski, który będzie teraz pracował w roli pierwszego trenera w Kingu Szczecin. Zielonogórzanie w jego miejsce nie pozyskają nowego asystenta, obowiązki przejmie Jakub Lewandowski (też jest od wielu lat w klubie). Zastal w sobotę poniósł już trzecią porażkę w rozgrywkach PLK (bilans 4:3 i 0:2 w VTB). Czy to powód do niepokoju?
Z Januszem Jasińskim rozmawiamy także na temat zmian w kadrze Polski. Właściciel Enea Zastalu BC zdradza nam, że Żan Tabak interesował się pracą w reprezentacji. Wysyłał takie sygnały. Ostatecznie wybór padł na Igora Milicicia. Nowym dyrektorem kadry został za to Łukasz Koszarek.
- To jest spore zaskoczenie. Myślę, że teraz rozumiem decyzję Łukasza o odejściu z Zastalu do Legii. Teraz te wszystkie klocki mi się poskładały. Myślę, że to było wcześniej wszystko zaplanowane. Chciałbym powiedzieć, że do Łukasza nie mam żadnych pretensji - mówi nam Jasiński.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jak z perspektywy klubu wyglądało odejście Arkadiusza Miłoszewskiego, który został pierwszym trenerem w Kingu Szczecin?
Janusz Jasiński, właściciel Enea Zastalu BC Zielona Góra: Generalnie staliśmy na stanowisku, że nie wolno zatrzymywać trenera na siłę, jeśli ma opcję dalszego rozwoju w innym klubie. Jedyna kwestia, która mnie nieco uwierała, to czas przeprowadzenia tego transferu. Uważam, że można było to zrobić przed sezonem, wtedy mielibyśmy znacznie więcej czasu na poukładanie sytuacji w sztabie szkoleniowym.
To teraz stanowi problem?
Spójrzmy na to, że gdy trener Vidin przychodził do nas, to przyprowadził ze sobą nowego asystenta - tak jak to robił Żan Tabak wcześniej. Miłoszewski był już w klubie, można go nazwać "trenerem klubowym". Jego Vidin sobie nie dobrał. I teraz odejście "Miłego" sprawiło, że ja trochę się z tym źle czuję. Bo dałem mu człowieka, a gdy zaczęły się dziać ważne rzeczy, to ten odszedł do innego klubu.
Nie będę jednak ukrywał, że po cichu ucieszyłem się z faktu, iż trener Miłoszewski otrzymał propozycję z dobrego klubu, który się rozwija i walczy o miejsce w czołówce PLK. Dla mnie najważniejsza będzie jedna informacja.
Jaka?
Otrzymamy konkretną odpowiedź, jak Arkadiusz Miłoszewski poradzi sobie w nowej roli. Nie oszukujmy się, ale między pozycją asystenta a pierwszego trenera jest olbrzymia różnica. To przepaść. A niewykluczone, że nasze drogi w przyszłości ponownie się spotkają.
Podobno zawarliście nieoficjalną umowę ustną. To prawda?
To w formie żartu oczywiście. Powiedziałem, że jeśli zdobędzie medal, a to w warunkach PLK jest trudnym zadaniem, to zatrudnię go jako pierwszego trenera w Enea Zastalu BC Zielona Góra.
Powiedział "ok"?
Tak. Kwestią otwartą jest tylko termin. Tego nie doprecyzowaliśmy.
Będzie nowy asystent w Enea Zastalu BC?
Nie. Tu otwiera się szansa dla Jakuba Lewandowskiego. Chcemy mu dać tę szansę. Zasłużył na nią ciężką pracą przez ostatnie lata. Jakub uczył się od wielkich trenerów, był też kierownikiem zespołu w VTB. A to wiąże się z wielkimi obowiązkami. Logistyka w tych rozgrywkach to skomplikowana operacja. W czasach koronawirusa to było hiper trudne! Mam wrażenie, że gdyby nie jego determinacja, to 2-3 razy byśmy w ogóle nie dolecieli na mecz w VTB. W początkowym okresie pandemii lot z Turcji do Sankt Petersburga to było wielka katorga. Mimo że mieliśmy wszystkie testy, to pracownicy lotniska nie chcieli wpuścić zawodników na pokład samolotu. To była wolna amerykanka. Dla Jakuba rola asystenta to wielka szansa, na którą zasłużył. Gdyby jej nie dostał, to myślę, że czułby się zawiedziony.
Martwi pana początek sezonu? W VTB bilans 0:2, w PLK 4:3.
Nie przejmuję się w ogóle krytycznymi uwagami. Nauczyliśmy się w ostatnich latach, że sezon to prawdziwy maraton. Długi okres. Spójrzmy na ostatni sezon. Ligę wygrała drużyna, która na początku sezonu miała duże problemy, zmieniła trenera. U nas na pewno nie będzie żadnych nerwowych ruchów. Należy pamiętać, że w naszym zespole jest wielu nowych zawodników. Mamy szerszą rotację niż w zeszłym sezonie. Gracze potrzebują czasu, by złapać nić porozumienia, zgrać się ze sobą. To naturalny proces. Poza tym - widzę to po komentarzach - że my na Zastal patrzymy przez pryzmat trenera Tabaka, który w ostatnim sezonie przegrał trzy spotkania w rundzie zasadniczej. To jest praktycznie nie do powtórzenia!
Buty po Tabaku są ciężkie...
Po Żanie Tabaku każdy trener miałby ciężkie zadanie. Żan jest w Hiszpanii, bo na to zasłużył świetną pracą w Zielonej Górze. Nie wracajmy już do tych czasów. Chorwata nie ma i trzeba iść do przodu.
Macie jeszcze kontakt ze sobą?
Oczywiście. Oliver Vidin rozmawia z nim bardzo często, nawet ostatnio po dwóch dotkliwych porażkach w VTB. Trener Tabak szczerze mu powiedział: "a czego się ty spodziewałeś? Mnie te wyniki nie zaskoczyły".
Czy Żan Tabak podpytywał o możliwy angaż w reprezentacji Polski?
Tak. Żan Tabak wysyłał sygnały, że interesuje go praca w roli trenera reprezentacji Polski. To było w czasie, gdy prowadził Enea Zastal BC. Wybrano kogoś innego. Ale myślę, że to nic straconego. Nic nie jest przegrane. Dobrych trenerów i ludzi, którzy rozumieją polski basket, trzeba w notesie kolekcjonować.
Panu się podoba wybór Igora Milicicia?
Przemilczę.
Łukasz Koszarek jako grający dyrektor sportowy kadry?
To jest spore zaskoczenie. Myślę, że teraz rozumiem decyzję Łukasza o odejściu z Zastalu do Legii. Teraz te wszystkie klocki mi się poskładały. Myślę, że to było wcześniej wszystko zaplanowane. Chciałbym powiedzieć, że do Łukasza nie mam żadnych pretensji. To jest profesor Koszarek. To jeden z najmądrzejszych zawodników, jakich poznałem w ostatnich latach. Mam do niego bardzo ciepły osobisty stosunek. Na jego miejscu... zrobiłbym to samo! To jest dla niego olbrzymia szansa, choć wolałbym, żeby stało się to po zakończeniu kariery.
Na koniec: coś się zmieniło w relacjach na linii miasto-klub?
Niestety nie. Kiedyś mnie to martwiło. Teraz już przestało. Zdaje bowiem sobie sprawę z tego, że na pewne kwestie nie mamy wpływu.
Zobacz także:
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze! [WYWIAD]
"Anwil gra teraz najlepiej" - mówią eksperci. Ten gracz robi wielkie wrażenie!
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
"Kadra Taylora doszła do ściany". Ekspert mówi, czego oczekuje od Milicicia