LeBron James opuścił już pierwsze dwa mecze rozgrywek ze względu na uraz kostki w prawej nodze. To nie jest koniec kłopotów gwiazdora, gdyż lider Los Angeles Lakers teraz doznał kolejnego urazu "naciągnięcia brzucha". Wydawało się, że jego przerwa w grze potrwa tylko kilka dni, jednak najnowszy scenariusz budzi niepokój wśród fanów.
Według informacji z weekendu, jego przerwa może potrwać nawet dwa miesiące! Tim DeFrancisco, były trener przygotowania fizycznego Los Angeles Lakers, wyjaśnił na czym polega problem LeBrona Jamesa.
"Biorąc pod uwagę to w jaki sposób gra, wydaje się wręcz niemożliwe, by wrócił w przeciągu kolejnych czterech tygodni. To bardzo delikatne kontuzje, które jednak wpływają na resztę ciała. Bardzo łatwo ponownie złapać uraz, jeśli ten nie będzie odpowiednio wyleczony" - napisał na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
Przypomnijmy, że LeBron długo pauzował już w poprzednim sezonie, co momentalnie odbiło się na wynikach Los Angeles Lakers. Jeziorowcy awansowali co prawda do fazy play-off, ale odpadli już w pierwszej rundzie. Obecnie ekipa z Kalifornii zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w konferencji zachodniej.
LeBron rozgrywa już 19 sezon na parkietach NBA. Do tej pory w najlepszej koszykarskiej lidze świata rozegrał 1316 meczów. Rok temu po raz czwarty w karierze został mistrzem NBA i MVP Finałów.
Zobacz także:
Są w kryzysie, wygrali 1 z 8 meczów! Trener zdiagnozował problem
Jacek Winnicki mówi wprost, czego potrzebuje MKS