King miał jasny cel na mecz w Grodzie Kopernika, którym była wygrana. Rywale po raz kolejny pokazali jednak, że w tym sezonie są świetni. Nawet po zmianach kadrowych i braku jednego z kluczowych zawodników.
- Bardziej chcieli wygrać. Mecz nie był może porywającym widowiskiem z jednej i z drugiej strony, moim zdaniem oni chcieli bardziej - przyznał Arkadiusz Miłoszewski.
Szczecinianie niemal od początku musieli gonić wynik. Po przerwie przegrywali już nawet 29:42, żeby w czwartej kwarcie wyjść na prowadzenie różnicą trzech "oczek".
ZOBACZ WIDEO: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem
Twarde Pierniki zaliczyły jednak serię 11 punktów z rzędu i tą seria załatwili mecz. - W końcówce doszliśmy ich i mogliśmy to przełamać. Powtórzę jednak, oni chcieli bardziej i to pokazali. Włożyli więcej energii w ten mecz i wygrali zasłużenie - dodał szkoleniowiec.
Miłoszewski wie w co musi włożyć najwięcej pracy, jeżeli jego zespół ma zacząć seryjnie wygrywać. To defensywa. - Obiecałem zawodnikom, że poświęcę się przez najbliższy czas tylko i wyłącznie obronie - przyznał. - Bez obrony nie wygramy żadnego meczu. Takie jak dziś, że nie możemy nic trafić, się zdarzają. Natomiast obroną możemy naprawdę dużo zdziałać.
Wesołej miny po porażce z Twardymi Piernikami nie miał też Jakub Schenk. - Popełnialiśmy naprawdę proste błędy. Nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu w ataku, może przez to obrona wyglądała tak, jak wyglądała. Pojawiła się też jakaś frustracja - przyznał rozgrywający. - Ten mecz nam odjechał, jest dużo do analizy.
King Szczecin z bilansem siedmiu zwycięstw i siedmiu porażek zajmuje aktualnie 6. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Porażka w Toruniu zminimalizowała szansę tego klubu na awans to turnieju Suzuki Puchar Polski, w którym zagra siedem najlepszych drużyn po 15. kolejkach plus gospodarz turnieju, jakim jest Polski Cukier Pszczółka Start Lublin.
Zobacz także:
Odepchnął sędziego, znamy karę. Trener Czarnych zawieszony!
Zapadła ważna decyzja w sprawie Adama Waczyńskiego