Prezes Trefla przeprasza i stawia ultimatum!

Newspix / Grzegorz Radtke / Marek Wierzbicki
Newspix / Grzegorz Radtke / Marek Wierzbicki

- Jeśli nie wygramy dwóch najbliższych meczów w PLK, to na pewno nastąpią zmiany - mówi nam Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot. Pozycja trenera Marcina Stefańskiego jest mocno zagrożona!

Koszykarze Trefla Sopot po raz kolejny w tym sezonie zawiedli swoich kibiców. W 38. Derbach Trójmiasta po bardzo słabym występie przegrali z Asseco Arką Gdynia 58:72. To był jeden z najsłabszych meczów sopocian w tym sezonie, warto dodać, że podopiecznym Marcina Stefańskiego nie zdarzyło się, by nie przekroczyli granicy 60 punktów. Nic dziwnego, że po meczu pojawiło się sporo krytycznych opinii ze strony sopockich kibiców pod adresem trenera i zawodników.

Trener Stefański na konferencji prasowej tłumaczył porażkę utratą agresji w drugiej połowie meczu i słabą postawą drużyny w ataku. W podobnym tonie wypowiedział się kapitan Paweł Leończyk. Nam udało się skontaktować z prezesem klubu, Markiem Wierzbickim, który nie ukrywa, że jest bardzo rozczarowany postawą zespołu na parkiecie.

- Przegraliśmy w bardzo słabym stylu. Na dodatek w Derbach Trójmiasta, które są wyjątkowym wydarzeniem w kalendarzu naszego klubu. Przepraszam wszystkich kibiców Trefla, że zaprezentowaliśmy się w taki sposób - powiedział nam Marek Wierzbicki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

- Nie będziemy tolerować takich występów. Jeśli nie wygramy dwóch najbliższych meczów w PLK, to wcielimy do realizacji plan, który zakłada zmiany - dodał po chwili prezes Trefla Sopot.

Na stanowisku trenera? - dopytujemy. - Każda z opcji jest możliwa. Jeżeli nie pokonamy Legii i Twardych Pierników, to na pewno do zmian dojdzie - słyszymy.

Tutaj warto się na chwilę zatrzymać. Jako pierwsi informowaliśmy o tym, że prezes Marek Wierzbicki już kilka tygodni temu mógł formalnie zwolnić Marcina Stefańskiego po piątej porażce z rzędu w rozgrywkach PLK. Niektórzy nawet spodziewali się tego, że po meczu z Czarnymi Słupsk dojdzie do dużych zmian w zespole. Prezes klubu nie zdecydował się jednak na zmianę trenera. Nam tłumaczy, dlaczego tak się stało.

Pozycja Marcina Stefańskiego jest mocno zagrożona
Pozycja Marcina Stefańskiego jest mocno zagrożona

- Wynika to z ustaleń z właścicielami klubu, że o kluczowych decyzjach rozmawiamy wspólnie. Spotkanie w tej kwestii odbyło się po meczu z Czarnymi Słupsk. Były różnice zdań, ale finalnie doszliśmy do wniosku, że przyjmiemy argumentację trenera o mnogości kontuzji i niekompletnym składzie, co miało wpływ na naszą kiepską dyspozycję - wyjaśnił.

Po meczu z Czarnymi zespół wygrał trzy spotkania z rzędu (Hapoel, King i MKS) i wydawało się, że wraca na dobre tory, tym bardziej, że skład poszerzono o nowego rozgrywającego (został nim doświadczony Darrin Dorsey). Później Trefl Sopot przegrał dwa mecze z rzędu i sytuacja znów stała się trudna. Zwłaszcza w rozgrywkach PLK, gdzie sopocianie z bilansem 6:8 zajmują dopiero 10. miejsce w tabeli. Na pewno nie zagrają już w finałowym turnieju Pucharu Polski.

- Nie będę ukrywał, że zakładaliśmy inny bilans. Zwłaszcza, że przed sezonem zbudowaliśmy większy budżet i skonstruowaliśmy - w oczach wielu ekspertów - mocną drużynę. Słyszałem opinie, że nasz zespół ma potencjał na walkę o TOP4. Na początku sezonu, w mojej opinii, wyglądaliśmy nieźle, ale później tych wpadek było coraz więcej. W europejskich pucharach awansowaliśmy do TOP16, co cieszy, ale występy w lidze nie spełniają oczekiwań - skomentował Marek Wierzbicki.

Nasuwa mi się też pytanie o podejście zawodników do rozgrywek PLK i FIBA Europe Cup. Czy są tak samo zmotywowani do meczów na krajowym podwórku jak do spotkań na międzynarodowej arenie? Jak na to patrzą w klubie?

- Mecze w PLK i europejskich pucharach powinny być tak samo traktowane. Niestety, mam pewne wątpliwości, czy tak rzeczywiście jest… - odpowiedział Marek Wierzbicki.

- Mimo że pierwotnie nie mieliśmy takich planów, to udało się wzmocnić drużynę dwoma zawodnikami w momencie, gdy pojawiły się kontuzje. Wszystko za sprawą naszych sponsorów i partnerów, na których zawsze możemy liczyć i którzy również teraz pomogli nam w trudnym okresie. Poprawa gry była, ale krótkotrwała. Wygraliśmy trzy mecze z rzędu, lecz Derby Trójmiasta pokazały, że nie potrafimy ustabilizować formy. Oczekuję, że u wszystkich w drużynie i sztabie wywoła to refleksje - zaznaczył.

Trefl Sopot w dwóch najbliższych kolejkach PLK zagrają z Legią Warszawa (u siebie) i Twardymi Piernikami Toruń (wyjazd). W środę podopieczni Marcina Stefańskiego zmierzą się na wyjeździe z Benficą Lizbona (wyjazd) w ramach rozgrywek FIBA Europe Cup.

CZYTAJ TAKŻE:
Debiutant w kadrze mówi o ogniu i chaosie. Jest też wątek FAME MMA [WYWIAD]
Trener Trefla: Liga polska jest specyficzna. Nam mówi o słowach Tabaka [WYWIAD]
Kibice krzyczą na niego "włocławski harpagan". Nam mówi, dlaczego wybrał Anwil
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Komentarze (2)
avatar
Cezary Pazura
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
fajne Pytanie dla kibiców..czy Marcin powinien być trenerem...dla rywali tak!!! Ale dla Trefla?...odpowiedż nasuwa się sama po kilku sezonach! Co ugrał Marcin? który notabene zawieszony był kie Czytaj całość
avatar
яzemiosło
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będą trzy porażki i Stefan straci stołek...