- Moi zawodnicy pokazali, że mają jaja. Grali do końca na 100 procent i nie puścili tego meczu, jak było -15 - przyznał szczęśliwy Oliver Vidin.
Enea Zastal BC Zielona Góra w meczu ze Śląskiem Wrocław najpierw wielką "trójką" Nemanji Nenadicia doprowadził do dogrywki, a w niej zapewnił sobie zwycięstwo rzutami wolnymi.
W spotkaniu tym wicemistrzowie Polski po raz pierwszy w sezonie musieli sobie radzić bez Brandena Fraziera, który odszedł do Włoch. Nie mogło zatem zabraknąć pytań o ewentualne transfery.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
W środowisku pojawiła się już informacja, że nowym graczem wicemistrza Polski zostanie (został?) podkoszowy Brandon Ashley. - Oficjalnie nikogo nie podpisaliśmy. W Polsce jest taka moda wymyślać i gadać głupoty, kto jest podpisany czy zwolniony. Ktoś coś powiedział i robi się szum - skomentował wszystko Vidin.
- Nie ma co wymyślać i się oszukiwać. Oszczędzamy pieniądze na dobrego zawodnika, który naprawdę pomoże drużynie. Nie weźmiemy kogoś, kogo nie chcemy - dodał przyznając przy okazji, że jeżeli nie będzie odpowiedniego kandydata w zasięgu finansowym, to Enea Zastal BC po prostu zagra do końca tym składem, jaki ma.
Vidin nie potrzebuje podpowiedzi. - Wiemy, czego nam brakuje - mówi wprost. Zwraca też uwagę na ważną kwestię. - Ta drużyna ma czterech obcokrajowców. Która inna z tych, jakie grają w Europie i chcą walczyć i mistrzostwo ma tylu? Oczywiście, że brakuje nam dwóch zawodników - dodał.
Rotację przydałoby się wzmocnić rozgrywającym i podkoszowym. - Po pierwsze na rynku nic nie ma, po drugie jeżeli jest, a ja bym go chciał, to nie mamy takich pieniędzy - wyjaśnił.
Rąbka tajemnicy Vidin jednak zdołał uchylić. - Nie ma co wymyślać. Oglądamy się za "jedynką". Jest, trzeba zapłacić buyout. Na pewno by nam dużo pomógł, ale nie mogę o tym mówić, bo nie wiem co z tego będzie - wyjaśnił dodając, że bez podpisu nie ma tematu.
Pieniądze są zresztą głównym tematem w klubie. - Cały czas rozmawiam z panem Jasińskim. Cały czas wszystko konsultujemy, bo nie chcemy zrobić błędu. Wiadomo też, że najpierw trzeba wypłacić tych zawodników, którzy są i postawić klub na nogi - tak Vidin na koniec wskazał priorytety.
Zobacz także:
Ogromny kłopot w polskim klubie. "Nie jesteśmy w realiach NBA"
Arged BM Stal podjęła decyzję ws. środkowego