Początek pierwszej kwarty był niezwykle wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafił przejąć inicjatywy. Podopieczni Dirka Bauermanna trzymali się cały czas blisko ekipy Vincenta Colleta. Jednak sporo lukę nasi zachodni sąsiedzi mieli w defensywie. Z przedarciem się i zdobywaniem punktów najmniejszych problemów nie miał Ronny Turiaf, który już po 10 minutach pojedynku miał w swoim dorobku 6 oczek. Prócz niego do kosza w zespole "Trójkolorowych" trafiali Tony Parker oraz Nicolas Batum. To było jednak za mało, by utrzymać prowadzenie z początku starcia. Niemcy za sprawą dobrej gry w ofensywie wyszli na prowadzenie. Warto dodać, że jedynie koszykarze Bauermanna w inauguracyjnej ćwiartce trafiali do kosza z dystansu.
Już w pierwszej akcji drugiej odsłony blisko doprowadzenia do wyrównania był Turiaf. Koszykarz ten miał bowiem okazję na zaliczenie akcji 2+1, ale spudłował rzut osobisty. Reprezentanci Niemiec kontynuowali swoją przyzwoitą grę. Co więcej udało im się powiększyć swoją przewagę. Spory udział miał w tym Demond Greene. Dobrze spisywał się także Patrick Femerling. To właśnie doświadczeni, odpowiednio 30 i 34 lata, zawodnicy ciągnęli grę naszych zachodnich sąsiadów. W jednej z akcji ucierpiał Ian Mahinmi, który opuścił parkiet i udał się do szatni. W samej końcówce podopieczni Colleta zdołali się zbliżyć do przeciwnika, ale o całkowitym odrobieniu strat nie było mowy.
Po długiej przerwie bardzo zmobilizowani na parkiet wyszli koszykarze z Francji. Przez długi czas można było zaobserwować wielką nieporadność w ofensywie obu ekip. Jednak nieco lepiej prezentowali się "Trójkolorowi". Nadal kapitalnie grał Turiaf, który miał walny udział w odrobieniu strat. 26-letni środkowy po trzech odsłonach miał już w swoim dorobku 15 punktów. Im bliżej było końca tym gorzej wyglądała gra drużyny Bauermanna. Rywale przeważali bowiem w walce podkoszowej. Odrabianie strat zostało uwieńczone sukcesem. Po celnym rzucie za dwa Aliego Traore, Francja wyszła na prowadzenie. Ostatecznie po 30 minutach gry było 50:48.
W decydującej czwartej odsłonie przypomniał o sobie Parker. Koszykarz San Antonio Spurs zagrał jak prawdziwy lider, i choć wcześniej był bardzo nieskuteczny, to właśnie jemu Francja zawdzięcza pierwszą wygraną na EuroBaskecie. Niemcy starali się jeszcze walczyć, ale niezwykle widoczny był brak Nowitzkiego. Nie poddawał się jednak Stefan Schultze, który zapisał w sumie na swoje konto 13 punktów, co było najlepszym wynikiem w jego teamie. Gracze Bauermanna jeszcze niespełna minutę przed końcem przegrywali tylko jednym punktem, ale finisz zawodników Colleta był zabójczy. Spotkanie zakończyło się rezultatem 70:65.
Francja - Niemcy 70:65 (14:17, 19:20, 17:11, 20:17)
Francja: Tony Parker 19, Ronny Turiaf 15, Nicolas Batum 12, Boris Diaw 7, Nando De Colo 5, Ali Traore 5, Florent Pietrus 3, Antoine Diot 2, Aymeric Jeanneau 2, Ian Mahinmi 0, Alain Koffi 0.
Niemcy: Sven Schultze 13, Demond Greene 12, Patrick Femerling 11, Steffen Hamann 9, Jan-Hendrik Jagla 5, Heiko Schaffartzik 5, Konrad Wysocki 4, Elias Harris 4, Tim Ohlbrecht 2, Lucca Staiger 0.