Hitowy mecz z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski był oczywiście wielkim zwycięstwem Anwilu Włocławek (107:88), ale po jego zakończeniu okazało się, że urazu barku ponownie nabawił się Szymon Szewczyk, jeden z ważniejszych elementów w układance trenera Przemysława Frasunkiewicza.
Ten na konferencji prasowej przyznał, że zawodnik w trakcie przerwy - mimo kontuzji - zgłosił gotowość do gry, ale zgody nie wydał sztab medyczny.
Serwis kkwloclawek.pl informuje, że środkowy najpierw przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, a następnie odbył konsultację u doktora Łukasza Paczesnego z toruńskiej Orvit Clinic.
Niestety z Włocławka napływają kiepskie wieści ws. stanu zdrowia Szewczyka, którego czeka kilkutygodniowa przerwa. Przez 3-4 tygodnie będzie przechodził rehabilitację po zwichnięciu barku (bez uszkodzeń w aparacie mięśniowym), po czym nastąpi kolejna weryfikacja w postaci rezonansu magnetycznego i wizyty u lekarza. Wtedy nastąpi decyzja o możliwym powrocie do gry.
"Jak w przypadku każdej kontuzji, wszystko zależy od procesu regeneracji. Za trzy tygodnie Szymon będzie miał kolejną konsultację - wówczas poinformujemy o szczegółach" - czytamy na oficjalnej stronie klubu z Włocławka.
Nieoczekiwany debiut
W sporcie nieszczęście jednego jest szansą dla innego. Tak też było w tym przypadku. Kontuzja Szewczyka otworzyła drzwi dla Łukasza Frąckiewicza. Ten miał być bardzo powoli wprowadzany do gry po ciężkiej kontuzji kolana, a debiut był planowany na... środowy mecz z Basketem Brno w lidze regionalnej.
Tymczasem koszykarz zadebiutował kilka dni wcześniej w starciu z mistrzem Polski. Musiał pomóc, bo Anwil został tylko z jednym nominalnym centrem (Ziga Dimec). Mimo meczu na szczycie, 25-latek dobrze wywiązał się ze swoich zadań. Frąckiewicz w ciągu 15 minut zdobył 2 punkty, miał 5 zbiórek i 3 asysty. Anwil z nim na parkiecie był "+15".
- Szczerze? Jego debiut w meczu ze Stalą był tak średnio planowany. Grał już co prawda 5x5 na treningach, zrozumiał taktykę, bo to jest mądry chłopak, ale chcieliśmy go wprowadzić w meczu z Brnem. W starciu ze Stalą był dla niego ciężki match-up, ale on nadrabia mądrością, wie, gdzie się ustawić i jak zastawić rywali. Wszedł i nie był w ogóle przestraszony. Miał kamienną twarz, grał dobrze - twierdzi Przemysław Frasunkiewicz, szkoleniowiec Anwilu Włocławek.
Przypomnijmy, że w październiku włocławianie podpisali kontrakt z Frąckiewiczem do czerwca 2023 roku, a więc do końca przyszłych rozgrywek. W umowie zawarto kilka klauzul, w których klub zagwarantował sobie prawo do rozwiązania umowy. Środkowy, mimo iż nie grał, był bardzo "łakomym kąskiem" na rynku transferowym w Energa Basket Lidze. Kilka klubów sondowało możliwość jego pozyskania, najkonkretniejszy okazał się współlider rozgrywek, Anwil Włocławek.
Frąckiewicz na początku stycznia 2021 roku zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. To był dla niego duży cios, bo 25-latek rozgrywał świetny sezon w barwach Enea Astorii Bydgoszcz. Koszykarz średnio notował 9,4 punktu i 7,6 zbiórki w 23 minuty gry. Był najlepszym zbierającym w ataku.
CZYTAJ TAKŻE:
Kamil Łączyński: Anwil powstał z kolan [WYWIAD]
Tak dowiedzieli się o ultimatum. Drużyna stanęła za trenerem
Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA
Gwiazdor ligi odmówił grania! Klub żąda dużego odszkodowania
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat