Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Marble i Woods
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Marble i Woods

Grał w NBA, EuroCupie czy Lidze Mistrzów. Teraz jest gwiazdą polskiej ligi, patrzy się na niego z dużą przyjemnością. Coraz częściej porównuje go do Qyntela Woodsa, legendy PLK. - Dużo o nim słyszałem - mówi nam.

28, 32, 37 - tyle punktów w ostatnich meczach zdobył Devyn Marble, 29-letni Amerykanin, który ma w swoim CV 44 spotkań w NBA, wyrasta na największą gwiazdę Energa Basket Ligi. Koszykarz już w trakcie trwania rozgrywek dołączył do zespołu MKS-u Dąbrowa Górnicza. To najdroższy transfer w historii klubu.

Warto było mocniej sięgnąć do kieszeni, bo Marble to koszykarz o wielkich umiejętnościach, na jego grę patrzy się z wielką przyjemnością. Z nim w składzie MKS odniósł trzy ze swoich pięciu zwycięstw w sezonie. Coraz częściej w środowisku można usłyszeć porównania do Qyntela Woodsa, jednej z największych gwiazd w historii PLK. Można faktycznie dostrzec podobieństwa!

- Polska liga jest bardzo wyrównana. Drużyny nie odstają od siebie poziomem, nie ma za dużo meczów, które kończą się różnicą 40-50 punktów. Rywalizacja jest w każdym spotkaniu, nawet zespołu z dołu tabeli mogą ograć te z czołówki. To jest fajne. Poziom też jest ok, to bardzo fizyczna liga. Ja lubię taką grę, więc nie mam na co narzekać. Wiele drużyn walczy o udział w play-off - mówi nam Devyn Marble.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Zna pan Qyntela Woodsa?

Devyn Marble, koszykarz MKS-u Dąbrowa Górnicza: Jesteś kolejną osobą, która pyta mnie o niego. Nie znam go osobiście, ale... mogę ci zdradzić ciekawą historię.

Słucham.

Gdy graliśmy przeciwko Asseco Arce, moi koledzy z drużyny dużo mi wtedy o nim opowiadali. Sporo się ciekawych rzeczy dowiedziałem. Mówili, że był naprawdę dobry. Z ich słów wywnioskowałem, że to musiał być ktoś ważny nie tylko dla gdyńskiego klubu, ale też dla całej ligi. Tak było?

Tak. To jeden z najlepszych zawodników w historii ligi. Niektórzy nawet mówią, że najlepszy. Zacząłem naszą rozmowę nieprzypadkowo od pytania właśnie od niego, bo widzę sporo podobieństw między wami.

To jakie są te podobieństwa?

Zacznę od tego, że obaj do Polski przyjechaliście z mocnym CV, już po występach w lidze NBA. Pan w barwach Orlando rozegrał 44 spotkania.

To była wspaniała lekcja, ogromne doświadczenie. Cieszę się, że mogłem pokazać się na parkietach ligi NBA. Wszyscy gracze o tym marzą, ja mogłem być częścią tej wielkiej organizacji. Nie ukrywam, że nie lubię za bardzo wracać do tego, co było kiedyś. To się stało i już. Wyciągnąłem wnioski i idę do przodu. Teraz ja mam pytanie.

Jakie?

Ile meczów w NBA zagrał Qyntel Woods?

167. Pobije pan jego wynik?

Wątpię. Myślę, że to nierealne. Skupiłem się na grze w Europie. Jestem tutaj już od kilku lat, miałem okazję zagrać w kilku mocnych ligach. Jestem szczęśliwy. O NBA w ogóle nie myślę.

Qyntel Woods przez lata był najlepszym graczem w PLK
Qyntel Woods przez lata był najlepszym graczem w PLK

Wracając do porównań z Woodsem. Obaj - mimo iż jesteście wysocy - świetnie radzicie sobie z piłką w rękach. To prawda, że w trakcie gry na uczelni był pan rozgrywającym?

Tak. Trener ustawiał mnie na "jedynce". Nie ukrywam, że świetnie czuję się w roli rozgrywającego, lubię mieć piłkę w rękach. Później z różnych względów zacząłem grać w Europie na pozycji rzucającego obrońcy, a nawet niskiego skrzydłowego. Dlatego teraz z dużym zadowoleniem przyjąłem informację, gdy trener mi powiedział: "widzę cię w roli rozgrywającego".

Co pana najbardziej kręci w grze na "jedynce"?

Fakt, że jestem w stanie kontrolować tempo gry. Uważam, że jestem bardzo dobrym rozgrywającym, szczególnie jak na swój wzrost. Nie mam też problemów z kozłowaniem i kreowaniem pozycji dla siebie i kolegów.

Co pan wiedział o Polsce przed przyjazdem?

Szczerze? Nie za wiele. Wiedziałem, że w PLK gra zespół Enea Zastalu BC, z którym rywalizowałem wcześniej w lidze VTB.

Jakie są pana spostrzeżenia po rozegraniu dziewięciu meczów?

Zacznę od tego, że polska liga jest bardzo wyrównana. Drużyny nie odstają od siebie poziomem, nie ma za dużo meczów, które kończą się różnicą 40-50 punktów. Rywalizacja jest w każdym spotkaniu, nawet zespołu z dołu tabeli mogą ograć te z czołówki. To jest fajne. Poziom też jest ok, to bardzo fizyczna liga. Ja lubię taką grę, więc nie mam na co narzekać. Wiele drużyn walczy o udział w play-off.

MKS też jest w tym gronie?

Oczywiście! Nie będzie to łatwe, wiem, jaki mamy obecnie bilans, ale przed nami sporo meczów u siebie w drugiej części sezonu zasadniczego. Jeśli uda nam się zbudować serię zwycięstw, to wszystko jest możliwe. Uważam, że drzwi do play-off są nadal otwarte dla MKS-u Dąbrowa Górnicza. Ale jest jeden warunek: musimy zacząć wygrywać od następnego meczu.

Zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego Devyn Marble trafił do zespołu tylko z dołu tabeli? Nie było innych ofert?

Mogłem poczekać dłużej, aby zobaczyć, czy pojawią się inne opcje, ale ja już paliłem się do gry, nie chciałem zwlekać z decyzją. Uwielbiam grę, rywalizację. Byłem gotowy do powrotu na boisko. Trener zadzwonił i powiedział, jak chce mnie wykorzystać. Spodobała mi się jego koncepcja. Chciałem mu pomóc i zrobić różnicę na parkiecie.

Devyn Marble: PLK na dłużej? Nie wykluczam!
Devyn Marble: PLK na dłużej? Nie wykluczam!

Qyntel Woods był wielką gwiazdą PLK, o panu mówi się za to, że MKS zrobił najlepszy transfer w trakcie trwania sezonu. Na panu takie opinie robią wrażenie?

Oczywiście cieszę się, że ludzie tak mówią, bo miło jest słyszeć komplementy na swój temat, ale ja siebie nie postrzegam jako gwiazdy. Nie ukrywam, że skupiam się na meczach i treningach. Chcę grać jak najlepiej i wygrywać.

Chciałby pan zostać na dłużej w Polsce? Pytam, bo kilku trenerów z PLK wyraża się o panu w samych superlatywach.

Nie myślałem o tym. Jest na to za wcześnie, mam jeszcze robotę do wykonania. Nie jestem oczywiście temu przeciwny, ale nie ukrywam, że musiałaby to być dla mnie komfortowa sytuacja. Nie chcę iść byle gdzie, lubię przemyślane decyzje.

Na koniec pytanie o nagrody MVP za występy w danym tygodniu. Pan ostatnio rzucał 28, 32 i 37 punktów, a ani razu nie otrzymał takiego wyróżnienia. To pana denerwuje?

Nie. Moja gra mówi sama za siebie. Każdy, kto zna się na koszykówce, wie, co jest prawdziwe, a co nie. To tyle w tym temacie.

CZYTAJ TAKŻE:
Łukasz Koszarek apeluje: Młodzi, myślcie strategicznie [WYWIAD]
Trener rewelacji PLK: Każdy mecz jak o życie. Tak przeżywał spotkania w domu
David Brembly: Liczę na rewanż ze Stalą w finale [WYWIAD]
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

Komentarze (0)