Warriors pokonaliby Bulls Jordana? Stephen Curry nie ma wątpliwości

Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu: Stephen Curry
Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu: Stephen Curry

Gwiazdor Golden State Warriors, Stephen Curry wziął ostatnio udział w materiale GQ Sports. Odpowiadał na pytania fanów. Padło takie: "Czy najlepsi Warriors pokonaliby najlepszych Bulls?".

Chodzi konkretnie o drużynę Golden State Warriors z sezonu 2016/2017, kiedy w ich składzie był Kevin Durant, a ponadto oczywiście Stephen Curry, Klay Thompson i Draymond Green, którzy są w Warriors do dziś.

Jeśli chodzi o Chicago Bulls, mowa o drużynie z sezonu 1995/1996. Wtedy barwy "Byków" reprezentowali Michael Jordan, Scottie Pippen, Dennis Rodman, Toni Kukoc czy aktualny trener Warriors i reprezentacji Stanów Zjednoczonych, a w przeszłości świetny rozgrywający, Steve Kerr.

Jeden z kibiców zapytał, czy Warriors pokonaliby tamtych Bulls. Stephen Curry nie miał wątpliwości.

- Absolutnie - odpowiedział zdecydowanie 33-latek. - Oczywiście, nigdy się nie dowiemy, ale jeśli porównamy na papierze obie te drużyny, podobają mi się nasze szanse - kontynuował Curry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Lider Warriors pokusił się o wytypowanie wyniku. - Powiedziałbym "Dubs" w sześciu meczach (4-2) - odparł Curry.

Chicago Bulls z sezonu 1995/1996 przez długi czas byli uznawani niepodważalnie za najlepszy zespół wszech czasów. Uzyskali bilans 72-10 w sezonie zasadniczym, 15-3 w fazie play-off, a w Finałach NBA pokonali Seattle SuperSonics 4-2. Michael Jordan w rozgrywkach regularnych zdobywał wtedy średnio na mecz 30,4 punktu.

Rekord Bulls w 2016 roku pobili dopiero Warriors (73-9), ale nie udało im się zdobyć mistrzostwa, bo ze stanu 1-3 do wyniku 4-3 w Finałach NBA doprowadzili prowadzeni przez LeBrona Jamesa Cleveland Cavaliers.

Warriors szybko wrócili jednak na tron, dołączył do nich Kevin Durant, a drużyna z Kalifornii wygrała ligę w sezonach 2016/2017 oraz 2017/2018. Czy byłaby jednak w stanie pokonać słynnych Chicago Bulls? Nigdy się o tym nie przekonamy, ale ciekawie o tym podyskutować.

Czytaj także:
Kosmiczna kasa dla Marcina Gortata
Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA [WYWIAD]

Komentarze (4)
avatar
player1
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Don_Chichot: To prawda. A co ciekawsze to ten "Taniec z gwiazdami" wcale nie powoduje, że kontuzji jest mniej a taki był cel zmiękczenia NBA. 
avatar
Don_Chichot
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś NBA to była walka na śmierć i życie- teraz "Taniec z gwiazdami". Obecni Warriors nie mieliby szans nawet z NY Nicks czy Cavalliers nie mówiąc o Pistons bad Boys czy Chicago 
avatar
Wallece
12.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
*basket-u ;-) 
avatar
Wallece
12.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nieporównywalne czasy. Gdyby Curry dostał w nocha od obrońców Pistons lub Knicks na co sędziowie pozwalali to odechciałby mu się baktet-u.