23-letni Jonah Mathews jest nie tylko gwiazdą Anwilu Włocławek, ale też całej ligi. To jeden z najlepszych zawodników, który występuje na parkietach Energa Basket Ligi. Jego transfer był prawdziwym strzałem w dziesiątkę, choć on sam nie ma dużego doświadczenia na Starym Kontynencie. To dopiero jego drugi sezon w Europie, wcześniej rozegrał 12 meczów w lidze szwedzkiej (był tam drugim najlepszym strzelcem w rozgrywkach).
Mimo że 23-latek dopiero uczy się gry na wysokim poziomie, to eksperci są przekonani, że to tylko kwestia czasu, gdy będzie na koszykarskim szczycie. Przewidują mu wielką przyszłość.
Niektórzy zaczęli nawet przebąkiwać, że Amerykanin po świetnych meczach w barwach Anwilu już teraz zostanie wykupiony przez zamożniejszy klub z innej ligi. Tak jak to miało miejsce w przypadku gwiazd Twardych Pierników: Maurice'a Watsona (Izrael) i Trevora Thompsona (Chorwacja).
"Buy-out to wyjątek od reguły"
Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że w przypadku Mathewsa do tego nie dojdzie. I potwierdzają to dwie strony: klub i agencja BDA Sports, która od niedawna reprezentuje interesy uzdolnionego 23-latka (kontrakt podpisała inna agencja: Neal Rosenshein Angel Sports&Entertainment i Grzegorz Piekoszewski Promotex). Nam udało się porozmawiać z Arkadiuszem Brodzińskim, polskim przedstawicielem agencji BDA Sports.
- Jonah rozgrywa świetny sezon, ale nie ma tematu jego odejścia. Chcę uspokoić wszystkich: nikt po niego nie dzwoni. Myślę, że nie ma powodu do niepokoju, a wręcz przeciwnie, trzeba się cieszyć, że taki zawodnik trafił do Anwilu Włocławek. Wystrzelił z formą, oby ją utrzymał do samego końca - mówi Arkadiusz Lewandowski, prezes zarządu KK Włocławek.
- Jonah ma ważną umowę w Anwilu i nikt nie ma zamiaru jej wykupywać. Jeżeli ktoś koncentruje się na karierze zawodnika, a nie na prowizji, to wie, że wszystko ma swój czas i miejsce - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Arkadiusz Brodziński.
Lewandowskiego - podczas piątkowej konferencji prasowej - zapytaliśmy także o kwestię buy-outu w umowie. Z naszych informacji wynika, że obcokrajowcy, którzy teraz grają w Anwilu, nie mają wpisanych konkretnych sum. W przeszłości to się zdarzało, do innych lig za pieniądze odchodzili m.in. Deividas Dulkys czy Tony Wroten.
- Buy-outy się zdarzają, ale to nie jest reguła. Powiedziałbym, że to jest raczej wyjątek. Bo regułą jest podpisywanie kontraktów z zawodnikami na cały sezon. U nas w przeszłości było kilku zawodników z buy-outami, ale dążymy do tego, by wiązać się z graczami umowami na cały sezon - tłumaczy prezes KK Włocławek.
Wracając do Mathewsa. Ten w obecnym sezonie sześć spotkań kończył z 20 i więcej punktami na koncie, miał tylko dwa mecze, w których nie przekroczył granicy 10 "oczek". W ostatnim spotkaniu przeciwko mistrzom Polski zdobył... aż 38 pkt.! Amerykanin grał jak z nut, bawił się z obroną "Stalówki". Rywale mogli tylko bezradnie patrzeć, gdy piłka po jego rzutach raz za razem lądowała w koszu.
Ale punkty to w jego przypadku nie wszystko. Amerykanin jest wszechstronnym graczem, który także poświęca się w obronie, mocno uprzykrza życie rywalom. Na jego grę i postawę na boisku patrzy się z ogromną przyjemnością.
"Będzie sporo telefonów"
- To wielka gwiazda ligi, zawodnik z ogromnym potencjałem, którego stać na grę na większym poziomie w Europie - mówił ostatnio w "Magazynie Koszykarskim" Rafał Juć, polski skaut w NBA.
I te słowa faktycznie znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Z rozmowy z agentem, który reprezentuje jego interesy, można wywnioskować, że Mathewsem już teraz interesują się skauci z mocniejszych klubów, którzy są pod dużym wrażeniem nie tylko jego umiejętności, ale też waleczności i pracowitości. Koszykarz chce się uczyć i poszerzać wiedzę. Słyszymy, że jest robiony szczegółowy research na jego temat.
- BDA Sports ma swoją siatkę agentów w Europie i każdy z nich otrzymuje raporty po każdym meczu na temat zawodników agencji oraz potencjalnych kandydatów do reprezentowania. W przypadku Mathewsa jest tak samo. Wszyscy wiedzą w jak dobrej jest formie i jak z dnia na dzień "idzie do góry" - komentuje Brodziński.
Warto podkreślić, że Amerykanin do Włocławka trafił za nieduże pieniądze (słyszymy o kwocie ok. 5 tys. dolarów). Stosunek jakości do ceny w jego przypadku jest niewiarygodny. W przyszłym sezonie - jeśli nic niedobrego nie wydarzy się po drodze - podpisze dużo większy kontrakt w mocniejszej lidze. Telefon jego agenta na pewno będzie rozgrzany do czerwoności.
- Nie mam wątpliwości, że po sezonie zgłosi się po niego bardzo dużo klubów z Europy. Agencja przedstawi zawodnikowi wszystkie opcje i doradzi jaka propozycja jest najlepsza dla jego dalszego rozwoju, ale to gracz podejmie ostateczną decyzję - informuje polski przedstawiciel agencji BDA Sports, która w swoich szeregach ma m.in. Marcela Ponitkę czy Kamila Łączyńskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Kamil Łączyński: Anwil powstał z kolan [WYWIAD]
Tak dowiedzieli się o ultimatum. Drużyna stanęła za trenerem
Porównania do legendy PLK nie dziwią! Nowa gwiazda polskiej ligi: Nie myślę o NBA
Ivica Skelin: Koszykarski hazard. Ludzie w Polsce są ambitni [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!