- Przez 35 minut to był rozstrzygnięty mecz, ale okazało się, że w sporcie nigdy nic nie wiadomo do końca - przyznał Łukasz Koszarek.
Legia przez te trzy kwarty leżała na łopatkach. Była wręcz liczona. Start rekordowo prowadził różnicą 22 punktów, a jeszcze na początku czwartej kwarty Polski Cukier Pszczółka Start Lublin prowadził 81:62.
Legia zdołała jednak dokonać wydawało się niemożliwego. - Dziękuję swoim zawodnikom za wiarę - przyznał trener Wojciech Kamiński.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Jego podopieczni rzucili się w szaloną pogoń. Doprowadzili do dogrywki, a w niej byli już nie do złapania. - Ważne rzuty Roberta, Strahinjii czy Ray'a. Przejęli pałeczkę i pociągnęli - dodał Kamiński.
- Niesamowite! - rzucił Strahinja Jovanović. Serb faktycznie odegrał ważną rolę na finiszu meczu, ale to nie on był tą najważniejszą postacią. Bez dwóch zdań był nią Robert Johnson.
Amerykanin na finiszu pokazał pełnię swoich możliwości. W samej czwartej kwarcie zdobył 16 "oczek". W dogrywce dodał kolejne dwa arcyważne trafienia. Łącznie jego licznik zatrzymał na 36 punktach, co jest jego rekordem indywidualnym w karierze. W całym meczu trafił 6 z 7 prób z dystansu!
Johnsonowi zabrakło niewiele do rekordu sezonu w Energa Basket Lidze. Dotychczas najlepszy wynik (39 "oczek") należy do Ericka Neala, którego już jednak w naszej lidze nie ma.
# | Zawodnik | Drużyna | Punkty |
---|---|---|---|
1. | Erick Neal | PGE Spójnia Stargard | 39 |
2. | Jonah Mathews | Anwil Włocławek | 38 |
3. | Devyn Marble | MKS Dąbrowa Górnicza | 37 |
4. | Robert Johnson | Legia Warszawa | 36 |
5. | William Garrett | Grupa Sierleccy Czarni Słupsk | 32 |
Zobacz także:
Co to był za mecz, co to był za powrót! Robert Johnson rzucił rywali na kolana
Mistrzowski powrót Bucks! Odrobili 14 punktów w ostatnie 6 minut