Co to był za mecz, co to był za powrót! Robert Johnson rzucił rywali na kolana

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Robert Johnson
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Robert Johnson

Co to był za mecz! Legia Warszawa leżała liczona na łopatkach, ale Robert Johnson ją podniósł. Ekipa ze stolicy odrobiła 22 punkty straty i pokonała po dogrywce Polski Cukier Pszczółkę Start Lublin 107:97.

Start rozpoczął koncertowo. Rekordowo miał 22 "oczka" przewagi. Jeszcze na początku czwartej kwarty po "trójce" Mateusza Dziemby prowadził 81:62. I wygrać nie zdołał.

36 punktów (15/24 z gry), cztery zbiórki i trzy asysty skompletował Robert Johnson. I to on załatwił Legii jeden z najlepszych powrotów w sezonie!

Amerykański rzucający wziął na siebie wszystko - w samej czwartej kwarcie, gdy Legia rzuciła się w szaloną pogoń - zaliczył 16 "oczek". Miał nawet akcję na wygraną w samej końcówce czwartej kwarty, ale wtedy akurat się pomylił.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Potrzebna była dogrywka. W niej ważny cios wyprowadził Raymond Cowels - po jego "trójce" Legia wyszła na upragnione prowadzenie. Gwoździem do trumny gospodarzy było jednak trafienie Johnsona z ósmego metra na 102:94.

Przez 31 minut nic nie zapowiadało takiego zakończenia. Start od drugiej kwarty przejął kontrolę. Genialnie grał Mike Scott (26 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst), który wykorzystał pierwszych 9 z 10 swoich rzutów z gry.

To po jego "trójce" Start w trzeciej kwarcie prowadził po serii 10:0 aż 68:46. Potem jednak wszystko zgasło. Dobrze dysponowani Scott i Cleveland Melvin przestali trafiać. Zaczęło robić się nerwowo, a trener Tane Spasev szalał przy linii. Trzeba też jednak przyznać, że gdy wynik uciekał nieco przespał moment, w którym trzeba było poprosić o przerwę.

Jego podopieczni swojego rytmu i skuteczności już nie odzyskali i nadal są bez wygranej na własnym parkiecie w bieżącym sezonie. Nie zdołali też opuścić ostatniego miejsca w tabeli Energa Basket Ligi. I to na własne życzenie.

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Legia Warszawa 97:107 (20:25, 27:16, 31:19, 12:30, d. 7:17)

Start: Mike Scott 26, Cleveland Melvin 20, Mateusz Dziemba 17, Elijah Wilson 14, Jimmie Taylor 11, Mateusz Kostrzewski 7, Roman Szymański 2, Andre Walker 0, Bartłomiej Pelczar 0, Damian Jeszke 0.

Legia: Robert Johnson 36, Raymond Cowels 17, Strahinja Jovanović 15, Jure Skifić 13, Łukasz Koszarek 7, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 6, Dariusz Wyka 6, Adam Kemp 4, Grzegorz Kulka 3.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Icon Sea Czarni Słupsk 30 23 7 2513 2362 53
2 Anwil Włocławek 30 22 8 2554 2359 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 22 8 2793 2433 52
4 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 21 9 2642 2387 51
5 WKS Śląsk Wrocław 30 19 11 2553 2383 49
6 Legia Warszawa 30 17 13 2505 2446 47
7 Arriva Polski Cukier Toruń 30 17 13 2508 2500 47
8 King Szczecin 30 15 15 2504 2502 45
9 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 15 15 2497 2474 45
10 Trefl Sopot 30 15 15 2443 2461 45
11 PGE Spójnia Stargard 30 11 19 2379 2560 41
12 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2293 2455 41
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2300 2499 41
14 MKS Dąbrowa Górnicza 30 10 20 2482 2636 40
15 Tauron GTK Gliwice 30 6 24 2271 2587 36
16 HydroTruck Radom 30 5 25 2348 2541 35

Zobacz także:
Pasjonujący finisz w polskiej lidze. Nawet pięć drużyn walczy o lidera!
Koszykarz NBA chce grać dla Polski! Sensacyjne informacje ws. Amerykanina

Źródło artykułu: