Faworyt o być albo nie być - Sokół musi, Dziki przed wielką szansą

WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Filip Struski
WP SportoweFakty / Karolina Bąkowicz / Na zdjęciu: Filip Struski

Środowy wieczór okaże się sądny dla trzech pierwszoligowych drużyn, które pożegnają się z marzeniami o półfinale. Pod ścianą stoi między innymi lider po fazie zasadniczej, czyli Rawlplug Sokół Łańcut.

Piąte mecze są tym, co w seriach do trzech zwycięstw najpiękniejsze. W środę trzy zespoły definitywnie zakończą swoją przygodę z rozgrywkami Suzuki I ligi w sezonie 2021/22. Na przebieg par spokojnie zerka w tym momencie jedynie trener Łukasz Grudniewski i jego Górnik Trans.eu Wałbrzych, wyczekując najpierw swojego półfinałowego rywala, którego wyłoni starcie pomiędzy Kotwicą a WKK.

Na papierze faworytem są koszykarze znad morza. Odnieśli oni z wrocławianami dwa bardzo przekonujące zwycięstwa, ale nie ustrzegli się w tej serii błędów, zwłaszcza w pamiętnym pierwszym meczu, w którym skarcił ich na koniec Jakub Koelner. Kotwica ma w swoich szeregach kilku graczy pamiętających ubiegłoroczny awans do EBL Czarnych (m.in. Śmigielski, Pieloch czy Kurpisz), ale WKK również ma swoje atuty w postaci weteranów (Prostak, Ochońko czy Patoka). Kto lepiej opanuje nerwy?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja jeśli chodzi o rywalizację ekip z Opola i Tychów. Pierwsze dwa spotkania padły łupem GKS-u, natomiast w dwóch kolejnych, w dodatku będąc już pod ścianą, triumfowali podopieczni Kamila Sadowskiego, którzy wzięli się w garść i po domowych porażkach zwyciężyli dwa razy na terenie rywala i doprowadzili do remisu, wracając z dość dalekiej podróży.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kurek zdobył wicemistrzostwo, a potem... Taka nagroda!

Wydaje się, że właśnie to stawia ich w roli faworyta, bowiem zdołali odwrócić losy serii i decydujący pojedynek stoczą przed własną publicznością. Na otwarcie tej rywalizacji to ich jednak nieco sparaliżowało. Jak będzie w środę?

Dość nieoczekiwanie bardzo duże problemy w ćwierćfinale okazał się mieć zespół Dariusza Kaszowskiego. Sokół przez sezon szedł jak burza, miał drobne potknięcia, ale wydawało się, że w I rundzie nie powinien mieć większych problemów, nawet mimo bardzo dobrej formy na koniec fazy zasadniczej Dzików. Okazało się jednak zupełnie inaczej.

Drużyna z Podkarpacia przegrywała w serii 1-2, ale w meczu nr cztery stanęła na wysokości zadania i wygrała - choć nie bez problemów - 66:62. W najważniejszym momencie na wysokości zadania stanęli jednak Marcin Nowakowski i Mateusz Szczypiński i to właśnie oni poprowadzili Sokoła do wygranej w stolicy. Łańcucianie dalecy są jednak w tegorocznych play-offach od formy z sezonu regularnego.

Dziki mają pomysł na tę serię. Zatrzymują rywali na niecałych 38 procentach z gry i zmuszają ich do popełniania średnio ponad 18 strat (dla porównania w fazie zasadniczej było to 49 procent z gry - najlepiej w całej lidze i niecałe 15 strat)! Jeśli więc Sokół nie chce odpaść już teraz, musi mocno poprawić te dwa elementy, jakże kluczowe jeśli chodzi o koszykarskie rzemiosło.

5. mecze ćwierćfinałów Suzuki 1LM (środa 27.04.2022):

Rawlplug Sokół Łańcut - Dziki Warszawa / godzina 18:00

Weegree AZS Politechnika Opolska - GKS Tychy / godzina 18:00

Sensation Kotwica Kołobrzeg - WKK Wrocław / godzina 19:00

Czytaj także:
Szalona pogoń nie wystarczyła. Kluczowy rzut Mathewsa dał Anwilowi półfinał >>

Źródło artykułu: