Bucks i Warriors dokończyli dzieła. Grają dalej

PAP/EPA / KAMIL KRZACZYNSKI  / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo (z lewej) i Nikola Vucevic
PAP/EPA / KAMIL KRZACZYNSKI / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo (z lewej) i Nikola Vucevic

Mistrzowie NBA wykorzystali w środę braki kadrowe Chicago Bulls i zapewnili sobie awans do następnego etapu. Dalej grają także Golden State Warriors.

Milwaukee Bucks od momentu porażki na własnym parkiecie i wyrównania przez Bulls stanu serii do 1-1, w trzech następnych meczach nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń. Tak było również teraz, aktualni mistrzowie NBA pewnie pokonali drużynę z Chicago 116:100 i dopięli swego, wygrywając rywalizację 4-1.

Gwiazdor Bucks, Giannis Antetokounmpo potrzebował zaledwie 30 minut, żeby zdobyć 33 punkty i zebrać dziewięć piłek. Rezerwowy rzucający obrońca, Pat Connaughton trafił 6 na 9 oddanych rzutów za trzy i zapisał przy swoim nazwisku 20 "oczek".

- Oprócz Tima Duncana, jest najbardziej skromną, cichą supergwiazdą, jaką kiedykolwiek widziałem - mówił o Antetokounmpo z uznaniem na antenie TNT były znany koszykarz, Charles Barkley.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co wymyśliła Anita Włodarczyk. Ma specyficzne poczucie humoru

Podopieczni Mike'a Budenholzera rozpoczęli środowy mecz od prowadzenia 34:18 po pierwszych 12 minutach. Bulls odstawali od rywali przez cały wieczór. Próbowali ratować sytuację, oddając aż 52 rzuty za trzy, ale trafili z nich zaledwie 15. Lider drużyny, DeMar DeRozan w 43 minuty zdobył 11 punktów.

Zach LaVine nie wystąpił w Milwaukee z powodu protokołu sanitarnego, związanego z COVID-19, którym został objęty, a Alexa Caruso wykluczyła kontuzja. Bucks musieli radzić sobie bez zmagającego się z urazem Khrisa Middletona. Obrońcy tytułu w półfinale Konferencji Wschodniej zmierzą się z Boston Celtics, którzy pokonali Brooklyn Nets 4-0.

Nikola Jokić przez problemy z faulami spędził na parkiecie tylko 32 minuty, ale i tak zdobył 30 punktów, 19 zbiórek oraz osiem asyst. Trafił 12 na 18 oddanych rzutów z pola. To wszystko nie wystarczyło Denver Nuggets, żeby pokonać i co za tym idzie, przedłużyć serię z Golden State Warriors.

Drużyna z San Francisco triumfowała w środę 102:98 i zapewniła sobie awans do następnego etapu, gdzie zmierzy się z Memphis Grizzlies lub Minnesota Timberwolves (aktualnie 3-2 dla Grizzlies).

Gary Payton II trafił niesamowicie ważny rzut za trzy na niewiele ponad minutę przed końcem (97:92), a następnie sprawy w swoje ręce wziął Stephen Curry, który wyprowadził Warriors na prowadzenie 99:94.

Curry w całym meczu wywalczył 30 "oczek", trafiając 5 na 11 prób zza łuku. Payton dodał do dorobku Warriors cenne 15 punktów. Tyle samo, dokładając dziewięć zbiórek, zapisał przy swoim nazwisku Klay Thompson. Nuggets umieścili w koszu zaledwie 6 na 29 oddanych rzutów za trzy.

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 116:100 (34:18, 26:24, 31:26, 25:32)
(Antetokounmpo 33, Connaughton 20, Portis 14 - Williams 23, Vucevic 19, White 17)

Stan serii: 4-1 dla Bucks

Golden State Warriors - Denver Nuggets 102:98 (30:25, 18:23, 22:30, 32:20)
(Curry 30, Thompson 15, Payton 15, Wiggins 12 - Jokić 30, Cousins 19, Gordon 15, Barton 14, Morris 14)

Stan serii: 4-1 dla Warriors

Czytaj także: Duży koncern sponsorem tytularnym akademii BM Stal

Komentarze (0)