Polpharma przed turniejem w Rewalu

Zespół Polpharmy Starogard Gdański rozegrał ostatnio dwa spotkania sparingowe. W pierwszym z nich "Kociewskie Diabły" przegrały u siebie z Treflem Sopot, zaś w drugim pokonały Kotwicę Kołobrzeg. Teraz podopieczni Miliji Bogicevicia wezmą udział w turnieju w Rewalu, gdzie ich rywalami będą AZS Koszalin, Sportino Inowrocław, oraz "Czarodzieje z Wydm". Serbski szkoleniowiec nie będzie mógł już korzystać z usług Zbigniewa Marculewicza, z którym rozwiązano umowę.

Polpharma Starogard Gdański coraz intensywniej przygotowuje się do kolejnego sezonu w ekstraklasie. Obecnie podopieczni Miliji Bogicevicia są na etapie rozgrywania spotkań przedsezonowych, które mają pokazać nad czym trzeba jeszcze popracować. W ostatnią sobotę "Kociewskie Diabły" przegrały na własnym obiekcie z Treflem Sopot. Jednak w kolejnym starciu towarzyskim "Farmaceuci" ograli Kotwicę Kołobrzeg.

W starciu z beniaminkiem Polpharma świetnie rozpoczęła zawody i już po kilku minutach prowadziła 10:2. - Graliśmy z energią, dużym zaangażowaniem, a co najważniejsze realizowaliśmy plan, który mieliśmy nakreślony przed spotkaniem - mówi portalowi SportoweFakty.pl Patrick Okafor. Sporo problemów defensywie "Kociewskich Diabłów" sprawiał tandem obwodowych: Iwo Kitzinger oraz Gintaras Kadziulis. Ten pierwszy wykorzystywał swoją szybkość, atletyzm oraz dużą lukę w obronie przeciwnika, zaś Litwin był bardzo skuteczny zza łuku. - Obaj są bardzo doświadczonymi zawodnikami, z wielkimi możliwościami i pokazali to w meczu - przyznał Nigeryjczyk.

O ile w pierwszej odsłonie gospodarze spisywali się bardzo dobrze, o tyle w drugiej byli już cieniem samych siebie. Zdecydowanie gorsza skuteczność i fatalna postawa w obronie sprawiły, że podopieczni Karlisa Muiznieksa zniwelowali straty. - Nie graliśmy już tak energicznie jak w pierwszej odsłonie. Ponadto popełnialiśmy mnóstwo błędów - stwierdził podkoszowy klubu ze stolicy Kociewia. SKS schodził na przerwę mając w zanadrzu tylko... jedno oczko.

Po przerwie miejscowi zawodnicy zaliczyli znakomity zryw, który zainicjował Anthony Weeden, najskuteczniejszy gracz w tamtym spotkaniu. Po przegranej fala krytyki spadła na Brody'ego Angley'a, który przeciętnie dogrywał piłki, zaś sam nie pokazał się z dobrej strony jako strzelec. Słabo spisał się także Okafor. Sam zainteresowany tak ocenił swój występ: - Po pierwszej kwarcie grałem już bardzo słabo i byłem praktycznie bez sił. Być może pracuję zbyt ciężko na dodatkowych zajęciach, tj. w siłowni, i stąd ten brak świeżości w mojej grze. Trener Milija ostrzegał mnie przed zbyt ciężkim treningiem siłowym.

W tamtych zawodach zaledwie 13 z 72 punktów zdobyli Polacy. Siłą napędową drużyny serbskiego szkoleniowca są obcokrajowcy. Mowa o Weedenie, Okaforze, Angley'u oraz Urosu Mirkoviciu. W starciu z ekipą z Trójmiasta zaskoczył przede wszystkim ten ostatni, który pomimo przeciętnej postury, pod tablicami był bardzo groźny. Warto jednak zaznaczyć, że team z Sopotu nie skompletował jeszcze w pełni składu na przyszły sezon. Włodarze klubu są jednak blisko zakontraktowania zawodnika na pozycję 4/5. Oprócz wspomnianego Kadziulisa świetnie spisywał się Lawrence Kinnard.

Koszykarze Polpharmy odnieśli triumf w starciu z Kotwicą Kołobrzeg. - Drużyna z Sopotu była znacznie silniejsza niż Kotwica. Ograniczyliśmy ilość naszych błędów z wcześniejszego spotkania, postawiliśmy twardą obronę, a w dodatku bardzo dobrze spisał się Brody Angley - podaje klucz do sukcesu oczekujący na amerykański paszport Okafor.

Teraz zespół ze Starogardu Gdańskiego czeka turniej w Rewalu. Tam rywalami "Kociewskich Diabłów" będą: Sportino Inowrocław, AZS Koszalin oraz Kotwica.

"Farmaceuci" wcześniej postanowili zakontraktować Piotra Dąbrowskiego i pożegnali się ze Zbigniewem Marculewiczem.

Źródło artykułu: