Kapitalny mecz w Bostonie. Mistrzowie NBA pokazali charakter!

Getty Images / Maddie Malhotra / Na zdjęciu:  Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Maddie Malhotra / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Milwaukee Bucks w niesamowity sposób odwrócili losy piątego meczu półfinału Konferencji Wschodniej. Szokująco zakończył się natomiast drugi mecz dnia, pomiędzy Memphis Grizzlies a Golden State Warriors.

Bucks pokazali w środę wielki charakter. Jeszcze na początku czwartej kwarty było 93:79 dla Boston Celtics, a na dwie minuty przed końcem, podopieczni Ime Udoka prowadzili 105:99. Co zrobili wtedy mistrzowie NBA? Wspięli się na absolutne wyżyny.

Goście zakończyli spotkanie zrywem 11-2. Giannis Antetokounmpo i Jrue Holiday trafili za trzy, a Bobby Portis dobił piłkę po niecelnym rzucie wolnym Antetokounmpo na 11,4 sekundy przed końcem, doprowadzając do wyniku 108:107.

Celtics wciąż mieli szansę, żeby odnieść zwycięstwo, ale niesamowity w obronie był Holiday. 31-latek zablokował Marcusa Smarta i zabrał mu piłkę przy próbie ataku na kosz, a następnie, po dwóch celnych wolnych Pata Connaughtona, rozgrywający zanotował też przechwyt na środku boiska, pieczętując triumf Bucks 110:107.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

- Oczywiście, jeśli w Bostonie przegrywasz czternastoma punktami w czwartej kwarcie, ludzie nie powiedzą o tobie nic dobrego. Ale my trzymamy się razem i walczymy do końca. To nasz styl, tak gramy bez względu na okoliczności - tłumaczył w rozmowie z mediami Jrue Holiday, autor 24 punktów, ośmiu zbiórek i ośmiu asyst.

Giannis Antetokounmpo wywalczył dla Bucks 40 "oczek", zebrał też 11 piłek. Mistrzowie NBA po piątym meczu półfinału Konferencji Wschodniej w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 3-2. Warto dodać, że wciąż poza grą jest kontuzjowany skrzydłowy, Khris Middleton.

Dla Bostończyków 34 punkty rzucił Jayson Tatum, ale lider Celtics trafił tylko 12 na 29 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 11 za trzy. Jaylen Brown miał 26 "oczek". Szósty mecz rywalizacji odbędzie się w Milwaukee. Jeśli Bucks go wygrają, zakończą serię.

Memphis Grizzlies, nawet bez Ja Moranta, nie zamierzają się poddawać. Drużyna ze stanu Tennessee rozniosła właśnie Golden State Warriors 134:95, a po trzech kwartach prowadziła nawet 119:67.

Goście z San Francisco popełnili aż 22 straty i byli bezradni wobec drużynowo grających rywali. Cały zespół Grizzlies miał aż 37 asyst, a do bariery dziesięciu zdobytych punktów dobiło ich siedmiu zawodników. Jaren Jackson Jr., Desmond Bane i Tyus Jones uzbierali po 21 "oczek". Warriors wciąż prowadzą, ale już tylko 3-2.

- Odkąd tylko tu jestem, przekraczamy wszelkie oczekiwania. Wygląda na to, że za każdym razem, kiedy ktoś myśli, że nie możemy czegoś zrobić, my tego dokonujemy. Wszystko jest możliwe - zaznaczał zawodnik Grizzlies, Desmond Bane.

Wyniki:

Boston Celtics - Milwaukee Bucks 107:110 (26:28, 28:19, 32:30, 21:33)
(Tatum 34, Brown 26, Smart 15 - Antetokounmpo 40, Holiday 24, Portis 14)

Stan serii: 3-2 dla Bucks

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 134:95 (38:28, 39:22, 42:17, 15:28)
(Jackson Jr. 21, Jones 21, Bane 21, Brooks 12 - Thompson 19, Kuminga 17, Curry 14)

Stan serii: 3-2 dla Warriors

Czytaj także: Będzie piąty mecz! Na obsadę finału PLK musimy poczekać

Komentarze (0)