Plusy i minusy tygodnia w EBL. Projekt był ciekawy, kontuzje już takie nie są

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

O katastrofie może mówić Przemysław Farsunkiewicz i cała Asseco Arka Gdynia. Powrót do pomysłu gry polskim składem długo przynosił bardzo dobry efekt. Wystarczyła chwila i wszystko legło w gruzach.

1
/ 5

Arka rozbiła się na kontuzjach

Po dwóch "tłustych" latach Asseco Arka wróciła do gry polskim składem. Młodzi wspierali doświadczonych czy też na odwrót. Efekt był doskonały - ekipa Przemysława Frasunkiewicza grała z zębem i sercem, a to przekładało się na zwycięstwa.

Pierwsza runda była tak dobra, że w nagrodę ekipa z "Trójmiasta" zagra podczas Suzuki Pucharu Polski. O sukcesach już jednak wszyscy zapomnieli. Ostatnie swoje mecze Arka przegrała różnicą 35 (z Polpharmą) i 33 punktów (z Arged BMSlam Stalą). I bynajmniej nie chodzi o to, że nagle gdynianom ktoś zabrał cały talent.

Chodzi o zdrowie, a raczej jego brak. Stare demony odezwały się u Krzysztofa Szubargi, problem z kolanem i w konsekwencji zabieg czeka Mikołaja Witlińskiego, a na domiar złego Przemysław Żołnierewicz zerwał więzadła i do końca sezonu już go nie zobaczymy. Drobniejsze urazy wyłączyły z gry Mateusza Kaszowskiego i Igora Wadowskiego.

W Gdyni działają i kombinują, jak doprowadzić skład zespołu, by ten znów był konkurencyjny. Zaczęło się od wymiany, na mocy której do Arki trafił Jakub Kobel , a do Kina Szczecin wyjechał Wojciech Czerlonko.

2
/ 5

Ta operacja Legii się nie udała

Inny problem mają w stolicy. O ile wyciągnięcie ze składu Michała Sokołowskiego udało się jakoś zatuszować, o tyle już braku Justina Bibbinsa nie. W Legii postawiono na zawodników będących "na miejscu", a chyba trzeba było poszukać "lepszy towar".

Z Lesterem Medfordem były problemy w Starcie Lublin, ale Wojciech Kamiński zaryzykował. Ten lubi "otwierać" Amerykanów i dawać im dużo swobody. Medford bierze z tego garściami... i samolubna gra działa na razie tylko na niekorzyść drużyny. W Dąbrowie, gdzie Legia przegrała 79:89, miał szalone 3/16 z gry.

Wiadomo było, że zastąpienie Bibbinsa nie będzie łatwe. Filigranowy rozgrywający narzucał tempo niczym bolid formuły 1. Trafiał, asystował - był prawdziwym liderem zespołu. Serce Legii zostało wyrwane, a przeszczep się nie przyjął.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach

3
/ 5

Kasa, kasa, kasa...

Gorąco zrobiło się w ostatnim czasie w Zielonej Górze i Włocławku. Na tapecie pojawiły się pieniądze, a to zawsze temat ważny, a może nawet najważniejszy. Najpierw w Zastal Enea BC uderzył prezydent miasta, potem swoje wypalił Ivica Radić z Anwilu. Pierwszy temat nie został rozstrzygnięty, w drugim zakończyło się na oświadczeniach.

W skrócie można powiedzieć: dzieje się. Zastal Enea BC aferę nieco przykrył wynikami sportowymi i wygraną w Permie. Anwil doznał kolejnej klęski, dlatego tam wszystko buzuje jak w wulkanie przed erupcją. Czy może być jeszcze bardziej gorąco? Czas pokaże.

Jedno jest pewne - dla obu klubów to wielka rysa na szkle. Zastal Enea BC gra fenomenalnie, walczy o spłatę długów. Janusz Jasiński przekonuje, że kondycja finansowa klubu jest najlepsza od lat. Anwil budował potęgę i gdy przestał wygrywać, nagle zrobiło się gorąco na wszystkich płaszczyznach. I patrząc tak na ten Anwil, to może nie Ivan Almeida jest tam bogiem, a był nim Igor Milicić.

4
/ 5

Piątka tygodnia. MVP: Martins Laksa (Pszczółka Start Lublin)

Martins Laksa był wielki podczas meczu jego Startu z Anwilem. Lublinianie odrobili 17 punktów straty i wygrali ostatecznie 94:78, a Łotysz grał jak w transie. Skompletował double-double (22 punkty i 11 zbiórek). Trafiał niemal wszystko (9/12 z gry), w tym zaliczył serię "trójek" na otwarcie drugiej połowy, która rzuciła Anwil na kolana i po której nie wiedział co się dzieje.

19 punktów, 7 asyst, 6 zbiórek, 4 przechwyty - takimi statystykami popisał się Josh Perkins w meczu jego GTK w Bydgoszczy. To był występ kompletny - kiedy trzeba było punktował, a gdy tylko widział partnerów na otwartych pozycjach, to tam kierował piłkę.

Na skrzydle miejsce dla Kacpra Młynarskiego. 18 "oczek" (7/8 z gry) i kluczowe trafienia pogrążyły Trefla w Stargardzie. Obok niego stawiamy na Ivana Ramljaka, który przyłożył wielką rękę do niespodziewanego triumfu Śląska w Zielonej Górze. Chorwat uzbierał 20 punktów, 11 zbiorek i 4 asysty.

Piątkę uzupełnia M.J. Rhett, który dominował w meczu MKS - Legia. 25 punktów (10/14 z gry), 7 zbiórek i bloki - reprezentant Dominikany grał efektownie, trafiał z dystansu. To niezwykle udany sportowo transfer dąbrowskiego zespołu.

Piątka 16. tygodnia Energa Basket Ligi: Josh Perkins - Martins Laksa - Kacper Młynarski - Ivan Ramljak - M.J. Rhett

5
/ 5

Co przyniesie nowy tydzień?

Nowy tydzień przede wszystkim przyniesie święta Bożego Narodzenia, ale i kilka ciekawych meczów EBL. Już w środę arcyważny mecz z MKS-em rozegra HydroTruck, który ostatnio przegrał na Polpharmie. We Wrocławiu z kolei starcie rozpędzonych Śląska i PGE Spójni.

Drugi dzień świąt to konfrontacja Trefla z Anwilem. W niedzielę debiut trenera Jesusa Ramireza w meczu King - Enea Astoria. W ten sam dzień również Igor Milicić i jego Arged BMSlam Stal będą chcieli przerwać passę Roberta Skibniewskiego i jego "Farmaceutów".

Rozkład jazdy: Polski Cukier - Legia, Śląsk - PGE Spójnia, MKS - HydroTruck (23.12), Trefl - Anwil (26.12), King - Enea Astoria, Arged BMSlam Stal - Polpharma, Pszczółka Start - Asseco Arka (27.12), PGE Spójnia - GTK (28.12)

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
27
3
2853
2357
57
2
30
21
9
2540
2306
51
3
30
20
10
2547
2384
50
4
30
20
10
2513
2377
50
5
30
19
11
2531
2379
49
6
30
17
13
2433
2414
47
7
30
17
13
2354
2415
47
8
30
16
14
2505
2472
46
9
30
14
16
2470
2539
44
10
30
12
18
2579
2623
42
11
30
12
18
2572
2677
42
12
30
11
19
2455
2550
41
13
30
10
20
2481
2580
40
14
30
10
20
2333
2485
40
15
30
8
22
2233
2584
38
16
30
6
24
2558
2815
36
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)