Kochał i szalał za nią cały świat. Polacy mówią wprost. "Zawiesić ją"

Jelena Isinbajewa to ikona światowego sportu. Mistrzyni olimpijska, mistrzyni świata i Europy, triumfatorka najbardziej prestiżowych zawodów nie ukrywa sympatii do Władimira Putina. Ze wzajemnością. Mimo to nadal zasiada w Komisji Zawodniczej MKOl.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Władimir Putin (L) i Jelena Isinbajewa (P) Getty Images / Na zdjęciu: Władimir Putin (L) i Jelena Isinbajewa (P)
O przyjaźni Władimira Putina i Jeleny Isinbajewej jest głośno od wielu lat. On - najważniejsza osoba w Rosji, ona - legenda sportu, wielokrotna mistrzyni, ukochana przez miliony kibiców. On ociepla u jej boku wizerunek, ona korzysta z wielu przywilejów (między innymi znalazła miejsce w Komisji Zawodniczej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego). Układ idealny. Trwający od wielu lat.

24 lutego 2022 świat się zmienił. Wojna, którą Putin rozpoczął w Ukrainie, spowodowała izolację Rosji na arenie międzynarodowej. Nie tylko w polityce i gospodarce, ale i w sporcie. Piłkarze zostali wyrzuceni z meczów barażowych o udział w mundialu, siatkarze stracili prawo organizacji mistrzostw świata, a hokeiści nie pojechali na najważniejszy turniej globu. Generalnie świat postanowił wyrzucić na aut rosyjski sport.

Sportowcy wyautowani, działacze mają się dobrze

Generalnie... Bo jak zaczniemy pod lupą przyglądać się poszczególnym federacjom sportowym, to nie jest już tak różowo. Pisaliśmy niedawno o Igorze Makarowie, który jak gdyby nigdy nic zasiada nadal we władzach Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). A rzecznik prasowy UCI oraz Agata Lang, która zasiada obok rosyjskiego działacza w Komitecie Zarządzającym tej federacji, nabrali wody w usta, nie komentują skandalicznej sytuacji (więcej przeczytasz TUTAJ >>).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!

Jeszcze gorzej jest w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Boksu (IBA). Otóż tutaj prezesem (na drugą kadencję) został wybrany Umar Kremlew (pisaliśmy o tym TUTAJ >>). Wybór Rosjanina na tak eksponowane stanowisko odbył się w cieniu skandalu. Kremlew nigdy nie ukrywał sympatii do Putina: namawiał nawet Ołeksandra Usyka do zmiany obywatelstwa, jeździł również do okupowanego Krymu na zawody pięściarskie.

Thomas Bach - prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - wzbudza również spore kontrowersje. Z jednej strony nawołuje do bojkotu rosyjskich zawodników, zawieszania ich w zawodach, po czym zaprasza na 139. posiedzenie MKOl-u (które właśnie - 18-20.05. - trwa w Lozannie) wspomnianą już Isinbajewą oraz Szamila Tarpiszczewa.

Bach i Putin

Jak to tłumaczy MKOl? - Isinbajewa i Tarpiszczew nie są delegatami z ramienia Rosji. Przeciwnie, zostali wybrani przez międzynarodową społeczność i oddelegowani do swojego kraju, aby być ambasadorami olimpizmu - stwierdził rzecznik komitetu, Mark Adams.

Słowa Adamsa nie przekonały społeczności międzynarodowej. Zostały odebrane jako nieudolną próbę wywabienia plamy. Bach z jednej strony nawołuje federacje do twardego kursu wobec Rosji, po czym sam w zarządzanej przez siebie organizacji nie robi nic, by ten kurs wprowadzić.

Bach wielokrotnie spotykał się z Putinem. Wielokrotnie go nagradzał okolicznościowymi nagrodami. Wielokrotnie podkreślał, że prezydent Rosji jest wielkim przyjacielem światowego sportu.

"Oprawca i ofiara nie mogą być razem"

Takie postępowanie spotyka się z ostrymi reakcjami polskich działaczy sportowych. Już na początku wojny - razem z ministrem sportu Kamilem Bortniczukiem - szefowie najważniejszych związków sportowych w naszym kraju wystosowali odpowiednie pisma do światowych organizacji, w którym apelowali o natychmiastowe wyrzucenie (albo przynajmniej zawieszenie) Rosjan ze struktur.

Tak zrobił m.in. Polski Związek Piłki Nożnej, Polski Związek Piłki Siatkowej, Polski Związek Kolarski czy Polski Komitet Olimpijski. Ten ostatni zdanie podtrzymuje. Zwłaszcza wobec tego, że Isinbajewa i Tarpiszczew zostali dopuszczeni do spotkania w MKOl-u.

"Polska i Polski Komitet Olimpijski zdecydowanie potępiają inwazję Rosji na Ukrainę oraz łamanie międzynarodowego prawa, zasad i olimpijskich wartości. Stanowisko PKOl jest spójne ze stanowiskiem Ministra Sportu i Turystyki - rosyjscy działacze i sportowcy powinni zostać zawieszeni, a oprawca i ofiara nie mogą być razem w tych samych sportowych organizacjach" - usłyszeliśmy w Biurze Komunikacji PKOl-u.

A co można konkretnie zrobić w tej sprawie? "Stanowisko Polskiego Komitetu Olimpijskiego jest jednoznaczne i zostało wielokrotnie, publicznie wyrażone - także na spotkaniach Międzynarodowego i Europejskiego Ruchu Olimpijskiego" - przekonuje PKOl.

Polski apel na razie najwidoczniej nie dotarł do Bacha. Szef światowego olimpizmu nadal utrzymuje, że można współpracować z rosyjskimi działaczami. Nawet tymi, którzy popierali przez wiele lat Putina, a obecnie nie wyrazili sprzeciwu wobec ludobójstwa w Ukrainie.

Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty






Czy Twoim zdaniem wszyscy rosyjscy działacze powinni zostać zawieszeni w międzynarodowych strukturach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×