Tylko jeden pozytyw w polskiej kadrze. Sprawdź, co działo się w nocy
Sześciu reprezentantów Polski pojawiło się na starcie w środowej sesji wieczornej na MŚ w lekkoatletyce. Jedynie Anna Kiełbasińska uzyskała wynik, z którego może być zadowolona - wystąpi w finale biegu na 400 metrów.
Lepiej spisała się Kiełbasińska. Uzyskała czas 50,65 s i do końca musiała czekać na rozstrzygnięcia innych biegów. W końcu okazało się, że wystąpi w finale. Kaczmarek w swoim półfinale była piąta (51,34 s) i pożegnała się z rywalizacją (więcej TUTAJ).
- Jestem przeszczęśliwa, poświęciłam wszystko, żeby to zrobić. To mój 18. sezon w karierze i właśnie po to to wszystko było. Wyjdę na finał z satysfakcją i spokojem. Mam jeden dzień, żeby się wyciszyć i powalczyć. Bo sam awans nie oznacza, że to dla mnie koniec! - mówiła Kiełbasińska przed kamerą TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski"Odcięło mi prąd na ostatnich metrach", "treningi pokazywały życiową formę", "nie było sił, nie wiem czemu" - tak polscy biegacze na 800 metrów tłumaczyli się z kompletnie nieudanego występu. Patryk Dobek, Patryk Sieradzki i Mateusz Borkowski pożegnali się z mistrzostwami już na etapie eliminacji. Każdy z nich uzyskał czas daleki od najlepszych wyników z tego sezonu (więcej TUTAJ).
Rozczarowała także Maria Andrejczyk. Wicemistrzyni olimpijska zapowiadała co prawda, że leci do Eugene, choć nie zbudowała jeszcze formy. Mimo to liczono, że uda jej się awansować do finału. Tymczasem uzyskała wynik 55,47 m - niespełna... 16 metrów bliżej niż wynosi jej rekord życiowy. Dało jej to 11. miejsce w grupie eliminacyjnej i pożegnanie z mistrzostwami (więcej TUTAJ).
Odnotujmy ponadto, że w nocy odbyły się jeszcze dwa finały - oba bez udziału Polaków. Mistrzynią świata w rzucie dyskiem została Bin Feng. Chinka uzyskała wynik 69,12 m, co jest jej nowym rekordem życiowym. Druga była Sandra Perković (68,45 m), a trzecia Valarie Allman (68,30 m).
W biegu na 3000 metrów z przeszkodami zwycięstwo z nowym rekordem mistrzostw wywalczyła Norah Jeruto z Kazachstanu (8:53.02 min.), a za jej plecami do mety dobiegły Etiopki Werkuha Getachew (8:54.61 min.) oraz Mekides Abebe (8:56.08 min.).
Do dramatycznej sytuacji doszło podczas eliminacji biegu na 5000 metrów. Wysokie temperatury mocno odczuła Sara Benfares. Niemka zemdlała na mecie i została zwieziona z bieżni na wózku inwalidzkim (więcej TUTAJ).
Czytaj także:
- Wielkie rozczarowanie z udziałem Marii Andrejczyk
- Katastrofa Polaków na mistrzostwach świata
-
yes Zgłoś komentarz
Kiedyś jechali po medale, dzisiaj wielu poleciało w nagrodę lub w celu nabrania doświadczenia przed igrzyskami oraz następnymi MŚ... -
Irek250 Zgłoś komentarz
handlowano jak pietruszka na straganie. -
Irek250 Zgłoś komentarz
Niemcy, Francja i Włochy chyba olali jankesów. I nie wystawiły swoich gwiazd na MŚ w Eugene. Bo jakos słabo Bez medali -
Irek250 Zgłoś komentarz
A Kasia Zdziebło medal na 35km??? -
Irek250 Zgłoś komentarz
jaka ona izraelka. Tez moglbym reprezentować Grelandię czy Biegun Północny. -
Irek250 Zgłoś komentarz
wielka porażka. Nawet Ci naturalizowani czarnoskórzy Europejczycy się nie sprawdzają. -
Grieg Zgłoś komentarz
PS. Kasia na 35 km, ma się rozumieć :). Czy po wyłączeniu sekcji Kibice nadal nie będzie można edytować własnych wpisów? -
Grieg Zgłoś komentarz
Patryk może za długo fetował sukces w Tokio? Teraz medalowy dorobek mogą nam powiększyć chyba tylko Kasia na 35 m i mimo wszystko Aniołki (jeśli Ania pomimo indywidualnego wysiłku na 400 m pobiegnie w sztafecie lepiej niż pozostałe, to będzie z czego wyciągać wnioski). -
BlazejB Zgłoś komentarz
mam, że to była pani Anna, bo nie zaczepiałem jej i nie przeszkadzałem w treningu (chociaż miałem taki pomysł w pewnym momencie). Wyglądała świetnie trenując z jeszcze drugą zawodniczką. 14 lat temu już była świetna i efekty przyszły. Będę kibicował, żeby złamała granice 50 sekund.