Medalowy dzień dla Polski. Możliwa powtórka sprzed czterech lat

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu od lewej: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu od lewej: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan

Do jedenastu wzrósł dorobek medalowy Polaków na ME w lekkoatletyce. Dużą niespodziankę sprawiła Anna Wielgosz, która po fantastycznym finiszu wydarła brąz w biegu na 800 metrów. Srebro wywalczyły jeszcze Katarzyna Zdziebło i sztafeta 4x400 metrów.

Przed czterema laty reprezentacja Polski wywalczyła na mistrzostwach Europy 12 medali. Biało-Czerwoni stoją zatem przed szansą wyrównania, a może i poprawienia tego wyniku.

W sobotę dorobek powiększył się o trzy kolejne krążki. Fenomenalnie dzień rozpoczęła Katarzyna Zdziebło. Chodziarka do dwóch tytułów wicemistrzyni świata dołożyła teraz srebro ME i to pomimo poważnych problemów.

- Cały czas walczyłam z bólem. Nawet nie kontrolowałam tempa. Szłam zgodnie z tym, jak się czułam. Przez cały dystans próbowałam się rozluźnić i znaleźć swoją pozycję. Wszystko przez problemy z kręgosłupem, jakie dopadły mnie w ostatnich dniach. Jestem szczęśliwa, że doszłam i wywalczyłam medal, bo na trasie wątpiłam w to - powiedziała w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk

Na początek wieczornej sesji ogromną niespodziankę na 800 m sprawiła Anna Wielgosz. Długo była blokowana przez rywalki, aby na ostatniej prostej zaatakować. Po kapitalnym finiszu przedarła się na trzecie miejsce i nie dała się wyprzedzić Lore Hoffmann. Później przyznała, że była bliska zakończenia kariery.

- Dociera to do mnie powoli, bo rozważałam zakończenie kariery. Dlaczego? Z własnych oszczędności nie byłoby szans dalej tego robić. Dziękuję miastu Rzeszów, bo jako jedyni mi pomagali - zdradziła w rozmowie z TVP Sport (więcej TUTAJ).

Awans do półfinału biegu na 100 metrów przez płotki uzyskała Klaudia Wojtunik. Polka zajęła w swoim biegu trzecie miejsce i tym samym dołączyła do Pii Skrzyszowskiej i Klaudii Siciarz. Cała trójka zaprezentuje się w niedzielnych biegach (więcej TUTAJ).

Tytułu sprzed czterech lat nie udało się obronić "Aniołkom Matusińskiego". Nasza sztafeta 4x400 metrów musiała stoczyć ciężką walkę z rywalkami. Na ostatnią zmianę Natalia Kaczmarek ruszyła na czwartym miejscu. Po świetnej końcówce przedarła się jednak na drugą pozycję (więcej TUTAJ).

Tuż za podium znalazła się za to Alicja Konieczek. Bardzo dobrze spisała się w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Utrzymywała cały czas własne tempo, aby na ostatniej prostej mocno zbliżyć się do Brytyjki Elizabeth Bird, która mocno osłabła. Konieczek przyznała później, że gdyby przycisnęła szybciej, byłaby szansa na medal (więcej TUTAJ).

Odnotujmy, że zdecydowanie najlepszy w konkursie skoku o tyczce był Armand Duplantis. W rywalizacji, w której zabrakło Polaków, uzyskał 6,06 m. Tym samym pobił własny rekord mistrzostw Europy z 2018 roku. Oprócz tego w rzucie oszczepem zwyciężyła Elina Tzenkgo, a najlepszą sztafetą męską zostali Brytyjczycy.

W niedzielę ostatni dzień rywalizacji. W półfinale biegu na 100 m ppł wystąpią trzy Polki, o medale powalczą także sztafety 4x100 metrów.

Czytaj także:
Polki stoczyły ciężką walkę. Złota nie obroniły, ale mamy medal!
Co ona zrobiła?! Sensacyjny medal dla Polski w Monachium!

Źródło artykułu: