W poprzednich latach Klaudia Adamek osiągała sukcesy na bieżniach. Razem z koleżankami zajęła czwarte miejsce w sztafecie 4x100 m na mistrzostwach świata juniorów Bydgoszczy. W kolekcji ma medale m.in. z mistrzostw Europy juniorów młodszych.
W 2021 roku pojechała na igrzyska olimpijskie do Tokio, gdzie wystąpiła w sztafecie 4x100 m. Biało-Czerwone nie odniosły jednak większego sukcesu - odpadły wówczas w eliminacjach i ostatecznie zajęły dziesiąte miejsce.
Teraz o Adamek ponownie jest głośno, lecz nie ze względu na dobre wyniki, a z powodu... zmiany dyscypliny. 25-latka w rozmowie z Interią wyznała, że porzuca lekkoatletykę na rzecz bobslejów. Kobieta na początku miała pewne wątpliwości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
- Lekkoatletykę bowiem znają wszyscy, a bobsleje są jednak mało znanym sportem. Różne myśli kotłowały się w mojej głowie. Teraz jestem już po trzecim obozie i - można powiedzieć - złapałam bakcyla - powiedziała.
Do tej pory Adamek skupiała się na treningach na specjalnej rampie. Po raz pierwszy do lodowej rynny wejdzie w okolicach września. Polka mimo braku doświadczenia w tej dyscyplinie stawia przed sobą ambitne cele.
Tym jest udział w zimowych igrzyskach olimpijskich w 2026 roku. Te odbywać się będą w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Adamek chce się zapisać w historii polskiego sportu jako pierwsza, która wzięła udział w letnich i zimowych igrzyskach.
- Rzeczywiście taki jest cel. Chcemy wywalczyć awans na igrzyska. Byłabym wówczas pierwszym takim sportowcem w historii naszego kraju - dodawała rozentuzjazmowana Polka.
Adamek podkreśliła też, że choć porzuciła lekkoatletykę, to nie oznacza to, że nigdy już do niej nie wróci. Obecnie ma jednak inne priorytety i skupia się na walce o udział w zimowych igrzyskach.
Zobacz także:
Wrócił z majówki. Rano odebrał telefon. Jego świat zawalił się
Fantastyczny rekord świata. Pokazała siłę przed igrzyskami