Polki miejsce w finale sztafety 4x100 metrów wywalczyły z czasem. W drugiej serii eliminacyjnej wykręciły rezultat 42.83 s, dzięki czemu po raz piąty w historii zameldowały się w walce o medale mistrzostw świata. Tam, przy deszczowej aurze, wszystko było możliwe.
W finale Biało-Czerwone pobiegły dokładnie w takim samym składzie, jak w eliminacjach. Na pierwszej zmianie znalazła się Magdalena Niemczyk, a później zaprezentowały się Pia Skrzyszowska, 5. w biegu na 100 m przez płotki, Kryscina Cimanouska oraz Ewa Swoboda.
ZOBACZ WIDEO: Poruszający moment. Po zawodach chłopiec podszedł do polskiej mistrzyni
W naszej sztafecie niestety zmiany pozostawiały trochę do życzenia. To przełożyło się na stratę cennego czasu. Polki finalnie dobiegły na metę na ostatnie, 8. lokacie z czasem 43.27 s.
Niestety niedługo po biegu okazało się, że polska sztafeta została zdyskwalifikowana. Wszystko za sprawą przekroczenia strefy zmian przy przekazaniu pałeczki między Skrzyszowską i Cimanouską.
Po złoto sięgnęły Amerykanki (41.75 s). Po trzeci tytuł mistrzyni świata sięgnęła tym samym Melissa Jefferson-Wooden, która była najlepsza indywidualnie na dystansach 100 i 200 metrów. Srebro wywalczyły Jamajki (41.79 s), co jest świetną klamrą dla znakomitej kariery Shelly-Ann Fraser-Pryce. Podium uzupełniły Niemki, które wygrały rywalizację z Brytyjkami.