W mocnej stawce szanse Polek nie były zbyt duże. Sensacyjna 19-letnia Martyna Kotwiła, która pod koniec lipca pobiła wieloletni rekord kraju w kategorii juniorek (należący do Ireny Szewińskiej), do Berlina pojechała raczej po naukę. W eliminacjach przespała wiraż i musiała gonić stawkę. Zapowiadała, że znacznie poprawi się w półfinale. Urwała 0,1 s, ale 23,41 s wystarczył do piątego miejsca w swojej serii. Na sukcesy jeszcze za wcześnie.
Obyta na imprezach mistrzowskich Anna Kiełbasińska także musiałaby znacznie poprawić rekord życiowy, by liczyć się w walce o czołową dwójkę. Polce i reszcie stawki zdecydowanie odskoczyły faworytki: najlepsza Europejska Dafne Schippers, Brytyjka Beth Dobbin i Szwajcarka Sarah Atcho. W zasięgu Kiełbasińskiej pozostawało jedynie czwarte miejsce, które ze względu na czas nic nie dawało. Nasza reprezentantka przybiegła jako piąta (23,29 s).
Znakomitą formę zademonstrowała Holenderka Jamile Samuel (22,58 s), która może nawet zagrozić głównego kandydatce do złota, zwyciężczyni 100 m, Dinie Asner-Smith.
Żeby awansować do finału, trzeba było pobiec co najmniej 22,87 s, czyli szybciej niż wynoszą rekordy życiowe Polek.
ZOBACZ WIDEO Anna Sabat sprawiła ogromną niespodziankę! "Ciężko mi to ogarnąć"
była związana z tym historia...