Justyna Święty-Ersetic. Zaprzyjaźnić się z bólem

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Rok temu wzięła pani ślub. Niektórzy mówią, że małżeństwo pani służy.

Za chwilę mamy rocznicę i tak sobie myślę, ile my właściwie w tym czasie się widzieliśmy? Tak naprawdę w naszym życiu nie zmieniło się zbyt wiele. Tyle, co na papierku. Mój mąż też trenuje, w miarę możliwości stara się jeździć ze mną na zawody i zgrupowania. Wspieramy się, mobilizujemy.

Jak się poznaliście?

Chodziliśmy razem do liceum. Na początku byliśmy tylko koleżanką i kolegą, dopiero po jakimś czasie nasza znajomość zaczęła się rozwijać. Jesteśmy razem od siedmiu lat.

Kto za kim biegał?

Oczywiście, że Dawid za mną! Chodził, chodził i swoje wychodził. Był bardzo konsekwentny. Nie można mu tego odmówić.

Po pani złocie w Berlinie okazało się, że chłopaki też płaczą. Mąż panią zaskoczył?

To nie był pierwszy raz. Podobno płakał już po moim medalu z mistrzostw Europy w Pradze, ale wiem o tym z opowieści rodziców. W Berlinie czekając na kontrolę antydopingową przewijałam Facebooka i nagle zobaczyłam to wideo. I też się popłakałam! To, jak razem ze mną przeżywał ten start, było słodkie i urocze.

Boi się pani tego, jak ułoży się wasze życie po karierze?

Oczywiście, że się boję! Często mówię, że pewnie się wówczas pozabijamy. Dziś w domu widzimy się rzadko i nie wiem, jak to się ułoży po karierze. Początek może być niełatwy, trudno będzie uniknąć zgrzytów, ale jakoś to przeżyjemy i ułożymy.

Sport upośledza człowieka? Odrywa od normalnego życia?

Trochę tak. Wszystko mamy podsunięte pod nos. A kiedy sport się skończy, czeka nas zderzenie z rzeczywistością. Nowe wyzwanie.

Ma pani pomysł na siebie po sporcie?

Na pewno nie wyobrażam sobie tego, że będę siedziała cały dzień w domu przy garach. Może zostanę przy sporcie, może zajmę się czymś innym. W tym momencie nie mam pojęcia, jak to będzie. Trochę mnie to przeraża, że na razie nie mam planu na dalsze życie. Myślę jednak, że kiedy przyjdzie czas powiedzenia sobie "dość", to pojawi się nowy pomysł.

Jak daleko patrzy pani na swoją karierę?

Na razie chcę trenować do igrzysk olimpijskich w Tokio. Mamy już z dziewczynami medale niemal wszystkich imprez, brakuje tylko tego najważniejszego.

Na razie zasłużyła pani na wakacje. Kto wybierze miejsce?

Razem! Ważne, żeby było ciepło. Potrafię spędzić cały dzień na plaży, tak najlepiej wypoczywam. Mąż nie lubi leżeć plackiem, więc poszukamy kompromisu. Będzie tydzień zwiedzania i tydzień plaży.

Podczas zgrupowań, przy wolnej niedzieli, bombardujecie fanów fotkami znad basenu.

W nowych miejscach zazwyczaj szukamy jakiejś wycieczki, odpowiedzialna jest za to Martyna Dąbrowska. Zdarza się nam też jednak po prostu całą niedzielę przeleżeć. Odpoczynek też jest ważny.

Co oprócz plaży lubi Justyna Święty-Ersetic?

Dobry kryminał. Kino. Wypieki. Kiedyś często robiłam muffiny, teraz dużo zależy od pani dietetyk. Ma mnóstwo fajnych pomysłów na zdrowe, słodkie przekąski. Niedawno dostałam od niej parę nowych i muszę je niedługo wypróbować.

Autor na Twitterze:

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×