Sukces Bukowieckiego to mała niespodzianka, bo w tym roku częściej na dalsze odległości kulą pchał Michał Haratyk. Jeszcze w sobotę to on był górą w Paryżu (21.34 m przy 21.20 m młodszego kolegi), ale to zawodnik ze Szczytna lepiej wytrzymał trudy krótkiej przerwy między konkursami. I wypalił jak z rakiety.
- Spodziewałem się wyniku w tych okolicach, a nawet lepszego, bo moja forma idzie do góry - nie kryje Bukowiecki. - Szkoda, że nie było dwudziestu dwóch metrów, choć z perspektywy koła wydawało się, że tak pchnąłem. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak przepracowałem ostatnie trzy tygodnie. Ciężko trenowałem i widać, że to się opłaca. Brakuje mi jeszcze świeżości, bo obciążenia na siłowni są duże. Będę z tego schodził, bo mam być mocny na początku października.
Młody zawodnik śmieje się, że on i Haratyk tak, jak w Radomiu (21.83 m i 21.45 m), mogli pchnąć dzień wcześniej, to zarobiliby więcej pieniędzy.
Bukowiecki zaznacza też, że - w przeciwieństwie do starszego kolegi - nie czuje zmęczenia sezonem. - Po młodzieżowych mistrzostwach Europy i Uniwersjadzie, na które przygotowywałem wysoką formę, tata dał mi parę dni wolnego. Nie robiłem kompletnie nic i to dało mi kopa. Znowu poczułem głód treningu, pchania i startowania. To był świetny ruch, jeden z lepszych w mojej karierze - mówi.
Na mistrzostwa świata w Dausze młody zawodnik czeka ze spokojem. - Wiem, kiedy mam być mocny - mówi. - Mam dwadzieścia dwa lata, od dziesięciu trenuję, a od czterech walczę z seniorami jako młodziak. Przede mną jeszcze wiele imprez, więc się nie spinam. Będę rozczarowany, jeśli wrócę bez medalu, ale ja swoje już w tym sezonie zrobiłem. Moim celem były Uniwersjada oraz MME. Jeśli uda się wygrać w tym sezonie więcej, to nic, tylko się cieszyć.
Wyniki pierwszego dnia mistrzostw Polski -->
Wyniki drugiego dnia mistrzostw Polski --->
Wyniki trzeciego dnia mistrzostw Polski -->
ZOBACZ WIDEO Hejt na Joannę Jóźwik: "Jeszcze biegasz, czy już tylko celebrytka?"
Ciekawy był dzień Mistrzostw.