Czas osiągnięty na trasie w Wiedniu przez złotego medalistę olimpijskiego z Rio de Janeiro i rekordzistę świata (2:01:39) to godzina, 59 minut i 40 sekund. Nie jest to jednak nowy rekord, ponieważ Kipchoge korzystał na trasie z pomocy, która w normalnym biegu maratońskim nie byłaby dozwolona. W utrzymaniu tempa pomagało mu 41 pacemakerów i samochód z laserowym tempomatem, a napoje i odżywki podawali mu dedykowani do tego zadania rowerzyści.
Wynik 34-letniego biegacza z Kenii jest więc raczej osiągnięciem zespołowym, niż indywidualnym, ale to nie zmienia faktu, że złamanie bariery dwóch godzin w maratonie jest wydarzeniem doniosłym i epokowym. Pod ogromnym wrażeniem wyczynu Kipchogego są miliony fanów lekkoatletyki na całym świecie, a także inni sportowcy.
Rekordzistka polski w rzucie oszczepem Maria Andrejczyk na udaną wiedeńską walkę z czasem Kenijczyka zareagowała z entuzjazmem. "Udało mu się! Co za niesamowita historia! Ogromne gratulacje dla Eliuda Kipchogego i całego zespołu. Jestem we łzach - to wielka chwila" - napisała zaraz po biegu Andrejczyk na swoim profilu na Instagramie.
Na jej post zareagowała m.in. reprezentantka Polski w biegu na 1500 metrów Sofia Ennaoui, która osiągnięcie mistrza olimpijskiego skomentowała jednym słowem: "Przegiął!"
Czytaj także:
Jak w zegarku. Niesamowita statystyka z biegu Eliuda Kipchogegi
Eliud Kipchoge: Chciałem zainspirować innych
ZOBACZ WIDEO: MŚ Doha 2019: Adam Kszczot mówił a dziennikarze słuchali. Niezwykłe oświadczenie polskiego mistrza. Pojawiły się łzy