Podczas tegorocznych mistrzostw świata Piotr Małachowski był jednym z faworytów do zdobycia medalu. Polak zapewniał, że jest dobrze przygotowany do zawodów, ale w stolicy Kataru zajął dopiero 17. miejsce. Sam po eliminacjach przyznawał, że "przegrał w głowie". Nieudany występ w Doha sprawił, że Małachowski rozważa zakończenie sportowej kariery.
- Jestem rozdarty, czuję, że stoję w rozkroku i nie wiem, w którą stronę pójść. Tyle poświęceń, a wszystko poszło w tym roku na nic. Boję się, że za rok może być podobnie i co wtedy? A przecież w domu czeka na mnie dziecko, z którym ciągle się mijam. Nie widziałem, jak zaczynał mówić, ominęło mnie, gdy zaczynał chodzić, jak chorował. Wszystko przesłaniał sport i wielki cel, ale teraz zaczynam wątpić, czy podjąłem słuszną decyzję - powiedział w rozmowie z "Faktem" polski dyskobol.
Celem Małachowskiego jest zdobycie złotego medalu podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Temu założeniu podporządkował wszystko. Małachowski nie widzi innej możliwości, niż stanięcie w stolicy Japonii na najwyższym stopniu podium. Wybrał sport kosztem rodziny i teraz zastanawia się, czy to była dobra decyzja.
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki: To, co robi moja żona, jest mistrzostwem świata
Małachowskiego w tym sezonie czeka jeszcze start na wojskowych mistrzostwach świata. Między innymi od wyniku tam osiągniętego zależy, czy będzie kontynuował karierę. Sam sobie chce udowodnić, że był dobrze przygotowany do zawodów w Doha.
36-latek to dwukrotny srebrny medalista olimpijski w rzucie dyskiem. W swoim dorobku ma też złoty i dwa srebrne krążki mistrzostw świata i dwa złota mistrzostw Europy.
Zobacz także:
Letnie Igrzyska Olimpijskie 2020. Maraton i chód przeniesione z Tokio do Sapporo! Z powodu upałów
Lekkoatletyka. Wątpliwości wokół maratońskiego rekordu. Brigid Kosgei pobiła życiówkę o 4,5 minuty