42 dni - tyle miało trwa zgrupowanie Marcina Krukowskiego w Belek. Polski oszczepnik postanowił pozostać w Turcji na obozie przygotowawczym mimo rozprzestrzeniającej się w Europie pandemii koronawirusa.
- Pozwolono nam zostać ze względu na to, że nasz ośrodek dokłada wszelkich starań, by było tu czysto i bezpiecznie. Codziennie po 23 mamy dezynfekcję całego ośrodka. Są pobierane próbki z basenu, są odkażacze do rąk - tłumaczył jeszcze w środę rekordzista Polski (więcej TUTAJ).
W ciągu kilku dni nastąpiła jednak zmiana planów. W Turcji liczba zachorowań wzrosła do 670, liczba zgonów do dziewięciu i postanowiono zamknąć ośrodek gdzie przebywał Polak wraz ze swoim sztabem trenerskim.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- Decyzja o pozostaniu w Turcji była nasza i Polski Związek Lekkiej Atletyki na nią przystał. Niestety, już jutro (w niedzielę) musimy wracać do kraju. Od wtorku ośrodek w którym jeszcze jesteśmy, będzie zamknięty - tłumaczy nam Krukowski.
- Od jutra siedzimy na hotelu na lotnisku w Stambule i czekamy na lot do domu - dodaje.
Jak ujawnia Krukowski, cała operacja powrotu do Polski jest organizowana wspólnie z PZLA. Przyznaje jednak, że ma pewne obawy jeśli chodzi o to, czy hotel przy lotnisku zagwarantuje mu takie warunki jak ośrodek w Belek, gdzie nikt postronny nie miał wstępu.
- Hotel boi się, czy choroba nie przedostanie się do środka przez kogoś z obsługi. Czy ja się boję? Pewnie, że się boję. Ale trzeba przecież wrócić do kraju i rozpocząć kwarantannę, dopiero po niej wrócę do domu - przekonuje.
27-latek wypowiedział się też krótko na temat igrzysk olimpijskich w Tokio, zaplanowanych na sierpień. Mimo pandemii koronawirusa na świecie, Międzynarodowy Komitet Olimpijski zapewnia, że data rozpoczęcia wielkiej imprezy jest niezagrożona.
- Jeżeli MKOL rozważa przełożenie igrzysk, już powinien to zakomunikować. Patrząc na to, co się dzieje na świecie, powinni to zrobić - ocenił.
Na Krukowskiego czeka w domu żona wraz z córką. Oprócz niego w niedzielę do kraju zamierzają wrócić jego trener i ojciec Michał, inny oszczepnik Mateusz Kwaśniewski, oszczepniczka Klaudia Regin i fizjoterapeuta.
Piotr Małachowski: igrzyska powinny zostać przełożone. Czytaj więcej--->>>