Lloy Ball nie zamierza zmieniać decyzji, podjętej po wywalczeniu złotego medalu w Pekinie. Wyjaśnia, że jego powrót wykluczony jest nawet z przyczyn czysto formalnych. Pretendenci do gry w olimpijskiej reprezentacji USA muszą bowiem swoje kandydatury, razem ze szczegółowymi badaniami lekarskimi, przedstawić na rok przed turniejem.
Możliwe, że rozgrywający pojawi się w Londynie w roli widza. Jest przekonany, że Amerykanów stać na dobry występ. Będzie też trzymał kciuki, za wieloletniego kolegę z klubowych parkietów. - Chcę życzyć sukcesu Siergiejowi Tietiuchinowi. On na złoty medal zasługuje jak mało kto - podkreśla Ball.
Źródło: plusliga.pl.