Amerykanie od samego początku dominowali w grupie B i w meczu z Tunezją musieli już tylko dopełnić formalności. Formalności, jak wiadomo, dopełniać należy szybko i pamiętali o tym obrońcy tytułu.
Walka punkt za punkt trwała do stanu 4:3. Później przewaga reprezentantów USA już tylko rosła. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili pięcioma oczkami, a na drugiej aż ośmioma. Tunezyjczycy, mimo szczerych chęci, nie mogli odwrócić losów seta - zakończył go Matthew Anderson. W drugiej partii siatkarze z Afryki stawiali opór nieco dłużej. Dopiero as serwisowy Davida Smitha doprowadził do stanu 13:8. Końcówka nie przyniosła kibicom emocji. Co prawda, gdy w aut zaatakował McKienzie, trener Alan Knipe zdecydował się poprosić o przerwę, ale było to przysłowiowe dmuchanie na zimne. Set zakończył się wynikiem 25:19. Trzecia partia niczym nie różniła się od poprzednich. Już na drugiej przerwie technicznej, przy wyniku 16:10, losy spotkania były praktycznie przesądzone. Klęskę dopełnił błąd własny Tunezyjczyków.
Pierwszą i pewnie ostatnią szansę na występ w pierwszej szóstce bezbłędnie wykorzystał rezerwowy atakujący ekipy USA, David McKienzie, który zdobył 17 punktów. 9 oczek zapisał na swoim koncie środkowy Jastrzębskiego Węgla, Russell Holmes.
Amerykanie zakończyli zmagania w grupie B z dorobkiem 13 punktów. Obrońcy tytułu pokazali, że nie zamierzają łatwo rozstać się ze złotym medalem. Teraz na ich drodze do strefy medalowej staną Włosi - czwarty zespół grupy A.
USA - Tunezja 3:0 (25:15, 25:19, 25:19)
USA: Suxho, McKienzie, Anderson, Rooney, Smith, Holmes, Lambourne (libero) oraz Thornton, Lotman.
Tunezja: Kadhi, Moalla, Hfaiedh, Ben Hassine, Ben Cheikh, Kaabi, Taouerghi (libero) oraz Nagga, Ben Slimane.
Tabela grupy B: