Plażówka: Półfinaliści w komplecie

Wielcy faworyci z Brazylii, rewelacja turnieju z Łotwy i rutyniarze z Niemiec i Holandii - tak przedstawia się stawka półfinalistów turnieju siatkówki plażowej.

Jako pierwsi do rywalizacji ćwierćfinałowej przystąpili Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel. Ich mecz z rozstawionymi z "jedynką" Brazylijczykami mógł niejednego fana plażówki przyprawić o zawał serca. Błąd sędziego w pierwszej partii pomógł wygrać faworytom, druga trafiła już na konto znakomicie grających reprezentantów Polski. Tie-break dobrze układał się dla biało-czerwonych, którzy prowadzili 11:8, a później mieli piłkę meczową. Niestety doświadczenie Canarinhos wzięło górę. Alison Cerutti i Emanuel Rego zakończyli piękną, olimpijską przygodę Polaków i pozostają głównymi kandydatami do złota. - Popełniliśmy z Mariuszem wiele błędów własnych. Za wiele. To był normalny mecz, nie czuliśmy jakiegoś szczególnego stresu, ale myliliśmy się zbyt często i to przesądziło - stwierdził załamany Fijałek.

Fijałek/Prudel (Polska) - Alison/Emanuel (Brazylia) 1:2 (17:21, 21:16, 15:17)

Jacob Gibb i Sean Rosenthal zdominowali tegoroczny cykl World Tour, ale turniej olimpijski od początku nie układał się po ich myśli. Cieniem na formie Amerykanów położyła się już grupowa porażka z Fijałkiem i Prudlem. Prawdziwa katastrofa nastąpiła jednak dopiero w poniedziałek, gdy na ich drodze stanęli reprezentanci Łotwy. Łotysze coraz bardziej interesują się siatkówką plażową, o czym świadczy choćby fakt, że plażowicza uczynili chorążym swojej kadry. Martins Plavins i Janis Smedins nie zawiedli swoich fanów. Po przegranym pierwszym secie szybko opanowali nerwy, wyrównali stan pojedynku, a następnie w tie-breaku pokonali faworytów 15:11. Tak więc olimpijski sen turniejowej "siedemnastki" trwa w najlepsze. - Pokonać Amerykanów tutaj w Londynie, przed 15 tysiącami kibiców to coś niesamowitego. Musimy dalej grać tak jak dziś i nie obawiać się kolejnych meczów. Nie zamierzamy zakończyć igrzysk na czwartym miejscu, więc walczymy dalej! - zapowiada Plavins.

Plavins/Smedins (Łotwa) - Gibb/Rosenthal (USA) 2:1 (19:21, 21:18, 15:11)

Trzeci ćwierćfinał miał być równie emocjonujący. Wydawało się, że Brazylijczycy Ricardo/Cunha są w stanie nawiązać wyrównaną walkę z Niemcami Brinkiem i Reckermannem. Niestety tylko się wydawało. Nasi zachodni są siedzi już w pierwszej partii nie pozostawili rywalom złudzeń. Druga była bardziej wyrównana, ale również padła łupem turniejowej "trójki". W ten sposób mistrzowie Europy potwierdzili dobrą formę i medalowe aspiracje.

Brink/Reckermann (Niemcy) - Ricardo/Cunha (Brazylia) 2:0 (21:15, 21:19)

Po północy na londyński piasek wybiegli Holendrzy i Włosi. Ci drudzy do rywalizacji ćwierćfinałowej przystąpili podbudowani wyeliminowaniem obrońców tytułu. Nicolai i Lupo w niczym nie przypominali jednak pary, która we wcześniejszej rundzie upokorzyła mistrzów z USA. Nummerdor i Schuil nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa i zameldowaniem się w półfinale. Dla doświadczonego holenderskiego duetu to największy sukces w karierze.

Nummerdor/Schuil (Holandia) - Nicolai/Lupo (Włochy) 2:0 (21:16, 21:18)

Mecze półfinałowe odbędą się już we wtorek. O 20.00 na piasek wybiegną Brazylijczycy i Łotysze, a o 24.00 rozpocznie się starcie Niemców i Holendrów.

Komentarze (1)
avatar
Jajecznik
7.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polacy jak zwykle mieli najmniej szczęścia, musieli trafić na najlepszych. Każdą inną parę by pokonali i mogli bić się o medale.