Natalia Czerwonka ujawnia, jak reagowała na kryzysy. To spore zaskoczenie

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Natalia Czerwonka
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Natalia Czerwonka

Karierę sportową oficjalnie zakończyła Natalia Czerwonka, jedna z najlepszych polskich panczenistek. Podczas wywiadu dla sport.tvp.pl ujawniła między innymi, jak znosiła trudniejsze chwile.

W tym artykule dowiesz się o:

Natalia Czerwonka przez przeszło 15 lat reprezentowała Polskę na arenie międzynarodowej. Cztery razy wyjeżdżała na igrzyska olimpijskie. To srebrna medalistka z Soczi (2014). Poza tym do jej sukcesów zaliczyć można między innymi trzykrotne zdobycie medalu mistrzostw świata w drużynie.

- Na pewno moim największym szczęściem z kariery jest medal olimpijski, ale oprócz niego także medal mistrzostw świata, który zdobyłyśmy w 2012 roku bez Kasi Bachledy-Curuś. To było coś niesamowitego, bo pokazałyśmy, że jesteśmy na tym światowym poziomie. Systematycznie wtedy wchodziłyśmy na podium Pucharu Świata. Marzę o tym, żeby kolejne pokolenie też takie laury zdobywało i żebyśmy mogli widzieć zawsze biało-czerwoną flagę na podium - powiedziała Czerwonka, cytowana w informacji prasowej.

W trakcie rozmowy ze sport.tvp.pl polska panczenistka ujawniła natomiast, jak znosiła kryzysy mentalne. - Bywało trudno. Dzisiejsza świadomość sportowców wzrosła. Specjaliści pracują, by nam pomóc. Sama skończyłam akademię trenera mentalnego i studia podyplomowe z psychologii sportu dzieci i młodzieży - zdradziła.

- Chcę się dokształcać, uczyć. Trenerka Kamińska podkreśla, że podkreśla, iż nasz zawód jest jak trochę jak bycie lekarzem. Cały czas musimy śledzić rozwijający się świat. Nie brakuje nowości. Nie możemy stać w miejscu. Jestem gotowa na ciężką pracę - dodała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca

Zauważyła też, jak ważną rolę w życiu sportowca odgrywają gorsze momenty. - Trudne chwile są bardzo potrzebne, by docenić dobre i wspaniałe. Dzięki doświadczeniu zdobywamy medale i się z nich cieszymy. Napotykając kryzysy, cieszyłam się, że mi się przytrafiły. Przeskakiwałam je. Rzucano kłody pod nogi, ale przed nimi uciekałam. Śmiałam się, że byłam "lodołamaczem". Torowałam ścieżkę przez całe życie, by teraz spełniać następne marzenia - podsumowała.

Zakończenie kariery nie oznacza rozstania Czerwonki z łyżwiarstwem szybkim. Od wielu lat prowadzi bowiem w rodzinnym Lubinie akademię łyżwiarską, której wychowankowie uczestniczą już w najważniejszych imprezach. Od tego sezonu pełni też rolę drugiego trenera w kadrze narodowej w short-tracku.

Czytaj także:
> Nie sprawdzam w Google, ile nam zostało
> Nowy człowiek w ekipie Małysza. Odważna deklaracja na start

Komentarze (0)