Joannę Jędrzejczyk czeka wielki powrót do klatki UFC, dlatego nasza fighterka dba o każdy szczegół przygotowań i logistyki. Niestety nie wszystko zawsze przebiega tak, jak sobie zaplanowała.
Dużym wyzwaniem okazała się podróż samolotem z Nowego Jorku do Singapuru. Ta okazała się potwornie długa, a na tym nie koniec.
- Trochę pobiegaliśmy po długiej podróży, która trwała chyba półtora dnia - przyznała w mediach społecznościowych po czym dodała, że zajęła ponad 20 godzin.
ZOBACZ WIDEO: Makabra w klatce KSW. "Bardzo mi szkoda mojego rywala"
Finał podróży mógł być szczęśliwy, gdyby nie pewien dodatkowy fakt. - Zgubiono nasze bagaże, ale jesteśmy gotowi na rock and roll - przyznała pokazując filmik z treningu biegowego ze swoim trenerem.
- Nie mam żadnych ciuchów! - krzyczał Mike Brown, którego Jędrzejczyk zapewniła jednak, że coś się zorganizuje.
Przypomnijmy, że w kwietniu Jędrzejczyk podpisała z UFC nowy kontrakt na sześć walk. Na start czeka ją pojedynek z Weili Zhang, z którą "za pierwszym podejściem" przegrała minimalnie, a sam pojedynek określano jednym z najlepszych w historii.
- Bardzo się cieszę, że stoczę drugą walkę z Weili Zhang i jeśli wygram dostanę szansę zdobycia pasa - przyznała JJ. - Muszę tylko zachować spokój, być mądrzejsza, zabrać wszystkie moje atuty do oktagonu, a wygram.
Zobacz także:
Jędrzejczyk zmienia podejście przed rewanżem. "Muszę być trochę mądrzejsza"
Jędrzejczyk z nowym kontraktem z UFC. "Czuję drugi powiew"