Bajor świetnie rozpoczął pojedynek z mistrzem. Polak celnie trafiał w stójce, a co najważniejsze potrafił bronić się przed sprowadzeniami Anglika. Po kilkudziesięciu sekundach czempion dopiął swego i w połowie pierwszej rundy obalił pretendenta. Rzeszowianin nie pozostawał jednak pasywny na plecach i starał się odpowiadać na ciosy faworyta.
W drugim starciu Polak raz jeszcze ruszył z ciosami na rywala, ale De Fries ponownie obalił Bajora, korzystając z przewagi siły. Bajor, ku euforii kibiców zgromadzonych w gdyńskiej hali, zdołał jednak wstać spod cięższego o 12 kilogramów przeciwnika. Opór pretendenta był godny podziwu, ale na kilkanaście sekund przed końcem drugiej rundy wpadł w duszenie gilotynowe mistrza. Szymon Bajor stracił przytomność, zanim sędzia Piotr Jarosz przerwał pojedynek wieczoru KSW 84.
Phil De Fries po raz dziewiąty obronił tytuł mistrza wagi ciężkiej KSW. Anglik jest na fali jedenastu wygranych z rzędu, niepokonany pozostaje od roku 2017 i jest najdłużej panującym czempionem królewskiej kategorii wagowej w historii polskiej organizacji KSW.
Szymon Bajor powrócił do KSW po siedmiu latach przerwy. Reprezentant klubu Spartakus Rzeszów jest byłym mistrzem organizacji PLMMA i byłym tymczasowym czempionem FEN. W Gdyni jego seria czterech wygranych z rzędu została przerwana.
Czytaj także:
Wielka walka w Polsce potwierdzona. To będzie hit!
"Szokujące starcie" dojdzie do skutku? Pojawia się coraz więcej plotek
ZOBACZ WIDEO: "Popełnił straszny błąd". Damian Janikowski o postawie Mariusza Pudzianowskiego