Początek walki spokojny, w stójce minimalną przewagę zaznaczał Przybysz. To jednak Islam Djabrailov sprowadził byłego mistrza KSW do parteru. W tej płaszczyźnie "Sebić" błyskawicznie poszukał poddania duszeniem gilotynowym, ale rywalowi udało się wyjść z opresji.
W drugiej rudzie Niemiec ponownie poszukał sprowadzenia, ale tym razem podopieczny trenera Grzegorza Jakubowskiego był na to przygotowany. Polak zyskał pozycję dominującą w parterze. Niesiony dopingiem 29-latek konsekwentnie rozbijał rywala, realizując polecenia z narożnika.
Djabrailov szukał swojej szansy na odwrócenie losów pojedynku od początku trzeciej rundy, ale nie był w stanie dobrać się do skóry Polaka. Po nieudanej próbie sprowadzenia mistrz wagi koguciej organizacji We Love MMA wpadł w duszenie gilotynowe, które ciasno zapiął "Sebić". Rywal stracił przytomność, zanim sędzia Tomasz Bronder zdołał przerwać pojedynek.
Sebastian Przybysz wygrał dziewiąty pojedynek dla KSW i potwierdził, że jest numerem 1 w rankingu kategorii koguciej. 29-latek triumfował po raz drugi w tym roku. W maju na gali KSW 82 po profesorsku rozprawił się z niezwykle doświadczonym Filipem Mackiem.
Reprezentant Mighty Bulls Gdynia słynie nie tylko ze swoich fenomenalnych umiejętności, ale też z efektownego stylu walki. Do tej pory zdobył pięć bonusów za najlepsze pojedynki wieczoru, raz został nagrodzony za najlepszy nokaut, a dwa razy za najlepsze poddanie. Od marca 2021 roku do grudnia 2022 roku Przybysz dzierżył mistrzowski pas KSW.
Czytaj także:
Wielka walka w Polsce potwierdzona. To będzie hit!
"Szokujące starcie" dojdzie do skutku? Pojawia się coraz więcej plotek
ZOBACZ WIDEO: Rywal Sebastiana Przybysza chciał odklepać, ale nie zdążył