Arkadiusz Wrzosek szedł jak burza przez świat MMA. Pokonał sześciu rywali i ani razu nie przegrał. Dzięki tym triumfom były kickboxer stanął do walki o pas mistrzowski wagi ciężkiej organizacji KSW.
14 czerwca w Trójmieście Wrzosek zmierzył się z Philipem De Friesem w pojedynku o pas mistrzowski wagi ciężkiej KSW. Starcie było walką wieczoru gali XTB KSW 107. Polak postawił w nim na swoje umiejętności stójkowe, ale szybko został sprowadzony do parteru i tam poddany.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski piłkarz i siatkarka na urlopie. Co za widoki
Po gali Wrzosek nie krył rozgoryczenia swoją postawą w klatce i widać było, że przegrana mocno podrażniła jego sportowe ambicje.
Zdaniem Mateusza Borka sprawa rywalizacji Wrzoska z De Friesem nie został jeszcze ostatecznie zakończona. - Myślę, że historia Wrzoska z De Friesem się nie skończyła - przyznał komentator sportowy w "Kanale Sportowym".
- To jest kwestia dwóch, trzech, może czterech walk Arka z innymi rywalami. Jeśli wróci na zwycięską ścieżkę i wygra kilka walk, myślę, że to się wydarzy po raz drugi - dodał.
Wrzosek do MMA trafił ze sportów uderzanych, gdzie zdobył między innymi tytuł amatorskiego mistrza świata w K1, mistrza Europy w muay thai oraz wiele medali mistrzostw Polski. Jest też byłym mistrzem organizacji Fight Exclusive Night oraz byłym zawodnikiem prestiżowej marki Glory.