Niedźwiedź jest niepokonany na zawodowej scenie MMA. Na swoim koncie ma wygrane nad Dariuszem Kaźmierczukiem i Janem Pietrzykiem. Dla młodego zawodnika z Katowic występ na Fighters Arenie 9 będzie trzecim w tym roku. W walce wieczoru gali w Józefowie Tomasz Janiszewski zmierzy się z Hracho Drapinyanem.
Waldemar Ossowski: Jak idą przygotowania do walki na Fighters Arenie 9?
Adam Niedźwiedź: Przygotowania idą świetnie. Zmierzamy już ku końcówce i w połowie przyszłego tygodnia będziemy schodzić z obrotów.
Gdzie i z kim trenujesz oraz kto odpowiada za taktykę na twoje pojedynki?
- Treningi odbywają się na naszej salce w Katowicach. Za moje główne przygotowania odpowiada mój główny trener Tomasz Niewiara. Taktykę również dobieramy z Tomkiem, pomaga nam w tym także nasz trener od muay thai Łukasz Karaś. [ad=rectangle]
Jak wspominasz swój debiut w zawodowym MMA?
- Debiut wspominam bardzo dobrze. Cieszę się, że odbył się on na takiej gali jak ICW. Jedyne czego żałowałem to fakt, że walka trwała tak krótko.
Ile walk chciałbyś stoczyć w tym roku?
- Teraz czeka mnie wspomniana walka na Fighters Arenie. A do końca roku chciałbym się pojawić w oktagonie jeszcze dwukrotnie, jeśli zdrowie mi dopisze.
Jaki masz cel w karierze zawodnika MMA?
- Chyba jak każdemu zawodnikowi marzy mi się walka w Stanach Zjednoczonych. Podnoszenie umiejętności jest moim celem, a dotarcie przy okazji do organizacji w USA byłoby spełnieniem marzeń.
Skąd wzięło się u ciebie zainteresowanie sportami walki?
- Jeszcze gdy grałem w piłkę przez przypadek zobaczyłem jeden z portali internetowych o tematyce MMA, zacząłem go śledzić, potem zacząłem trenować i tak znajduje się tutaj dzisiaj.
Na gali w Józefowie zawalczy także twoja siostra. Czy będzie to dla ciebie szczególne wydarzenie?
- Tak, nie mogę się doczekać tego wydarzenia. Bardzo chciałem tam walczyć, bo wiem, że na dzień dzisiejszy była to jedyna możliwość zawalczenia z Agą na jednej gali. Jestem pewny, że oboje mile będziemy wspominać tą galę.
Jak sklasyfikowałbyś pierwszą trójkę zawodników wagi półśredniej w Polsce?
- Jestem pod ogromnym wrażeniem występu Borysa Mańkowskiego na niedawnym KSW i to jego sklasyfikowałbym jako numer jeden tej wagi w Polsce. Na podium również mogli by się znaleźć tacy zawodnicy jak Rafał Moks, Paweł Pawlak, Aslambek Saidov czy Albert Odzimkowski.
Jak będzie wyglądał u ciebie tydzień przed samą walką?
- Na dzień dzisiejszy zostało mi jeszcze 8 kilogramów, więc ostra dieta i hydroliza będą towarzyszyć mi na tydzień przed walką. Oczywiście będziemy koncentrować się na łapaniu świeżości i skupimy się na ostatnich szlifach taktycznych.
Czy sądzisz, że powracająca Fighters Arena ma szansę ponownie zaistnieć na polskim rynku wszechstylowej walki wręcz?
- Moim zdaniem tak. Dużym echem odbiły się ogłoszone główne pojedynki na tej gali, co pokazuje, jaki potencjał drzemię w tym wydarzeniu i samej Fighters Arenie.
Przy okazji chciałbym podziękować swoim sponsorom: firmie Pit Bull West Coast, Klinice Testosteronu i Salonie Tatuażu Dragon. Mojemu menadżerowi Pawłowi Kowalikowi, wszystkim trenerom i chłopakom z maty, którzy pomagają mi w przygotowaniach, a także serwisowi SportoweFakty.pl.