Pojedynek pomiędzy "Polish Pitbullem" a Marcinem Tyburą podczas gali M-1 Challenge w Sankt Petersburgu trwał niespełna dwie minuty. Już w pierwszej rundzie Damian Grabowski przegrał przez duszenie zza pleców. - Czuję się źle, bo ciężko trenowałem i Marcin mnie zaskoczył. Odpłynąłem, nie wiedziałem nawet gdzie jestem. Chciałem walczyć w stójce - powiedział w rozmowie z mixfight.ru opolanin.
[ad=rectangle]
W listopadzie ubiegłego roku Grabowski odebrał pas M-1 Global w wadze ciężkiej Amerykaninowi Kenny'emu Garnerowi. Teraz czempionem został inny Polak. - Marcin miał więcej szczęścia. Cieszę się, że to on wygrał, bo jest moim kolegą. Pas zostaje w Polsce, więc wielkie gratulacje - dodał lider klubu Lutadores Opole.
Grabowski nie poddaje się i po pierwszej porażce od kilku lat nie ma zamiaru zawieszać rękawic na kołku. Porażkę 34-letni Polak obwinia na ciężkie sparingi. - Przede wszystkim chciałbym teraz odpocząć i później znowu trenować. Chyba będę musiał zmienić treningi, bo są one za mocne - stwierdził, po czym dodał: - Byłem zmęczony nawet na rozgrzewce. Wydaje mi się, że coś robię źle w przygotowaniach, dlatego miałem słabszą formę.
- Tak bywa. To jest sport. Jeden wygrywa, drugi przegrywa - zakończył jeden z najlepszych "ciężkich" w historii polskiego MMA.