W 2010 roku "Pudzian" nie miałby szans. Teraz role się odwróciły?

Jako, że zbliża się kolejna gala Konfrontacji Sztuk Walki, to czas by przywołać temat grudniowego starcia [tag=29373]KSW[/tag] 29 w Krakowie. Jak na przełomie lat można ocenić szansę w pojedynku "Pudziana" z Nastulą?

W tym artykule dowiesz się o:

Obydwaj zawodnicy mają zbliżone, a nawet takie samo doświadczenie, jeżeli chodzi o ilość stoczonych pojedynków, różni ich jedynie długość stażu w MMA. Paweł Nastula debiutował w białym ringu PRIDE już w 2005 roku, a jego rywalem był Antônio Rodrigo Nogueira
[ad=rectangle]
Zgoła inny debiut zaliczył Mariusz Pudzianowski, walcząc 4 lata później, ale rywal był znacznie innego kalibru niż utytułowany Brazylijczyk, bo był nim kontrowersyjny Marcin Najman. O klasie rywali "Pudziana" i Nastuli można by dyskutować godzinami, ale faktem jest, że to mistrz olimpijski w judo miał bardziej wymagających przeciwników.

Nastula po nieudanej przygodzie w PRIDE i jednorazowym występie na gali Sengoku postanowił zrobić sobie przerwę w karierze. Wtenczas na polskiej scenie pojawił się mistrz świata strongmanów, który po wygranej z Marcinem Najmanem, w grudniu 2011 roku, miał w planach skonfrontować się właśnie z Pawłem Nastulą. Był to czas, kiedy "Pudzian" chyba jeszcze nie do końca zdawał sobie sprawę z realiów panujących w środowisku MMA. Od pomysłu walki z Paweł Nastulą skutecznie odsunął go Łukasz Jurkowski, wiedząc jak może potoczyć się walka ze znakomitym judoką.

Później brutalną weryfikację Pudzianowski przeszedł w Stanach Zjednoczonych, gdzie zdecydowanie, pozbawiony kondycji, musiał uznać wyższość byłego mistrz UFC, Tima Sylvii. Ta porażka jednoznacznie utwierdziła "Pudziana" w przekonaniu, iż samą siłą nie będzie w stanie podbić sceny MMA w Polsce oraz poza jej granicami.

W międzyczasie do zawodowych startów powrócił Nastula, pokonując kolejno Yusuke Matsudę, Andrzeja Wrońskiego i Jimmiego Ambriza. W końcu też warszawianin doszedł do porozumienia z włodarzami federacji KSW i podpisał kontrakt. Już w drugiej walce dla potentata MMA w Polce stoczył on bój o pas wagi ciężkiej, przegrany dla niego. Wniosek po tym pojedynku nasuwał się jeden - debiut w KSW nastąpił na późno, a wieku i kondycji oszukać się nie da, w przeciwieństwie do Mariusza Pudzianowskiego.

"Pudzian" przez 5 latach trenowania MMA poczynił duży postęp, który jest zauważalny w jego pojedynkach. Solidna praca w stójce, skuteczne obalenia, a przede wszystkim kontrola walki w parterze to elementy, które na przełomie lat Pudzianowski dopracował do dobrego poziomu. To nie przypadek, że w dwóch ostatnich starciach pokonał on byłych zawodników UFC. Liczy się wynik starcia, a nie jego styl, stąd wygrane nad McCorkle'm i Thompsonem należy odnotować jako duży pozytyw.

Gdyby w 2010 roku doszło do starcia Pudzianowskiego z Nastulą, to większe szanse miałby z pewnością w tym pojedynku mistrz olimpijski w judo. Wynik walki, która zaplanowana jest na 6 grudnia, wydaję się teraz być kwestią otwartą, a eksperci większe szanse dają nawet byłemu strongmanowi z Białej Rawskiej.

Źródło artykułu: