26-letni zawodnik UFC w 54 sekundy znokautował przeciwnika... i zakończył karierę!
Frankie Perez zaszokował wszystkich, którzy na żywo śledzili galę UFC Fight Night 74 w Kanadzie. 26-letni zawodnik szybko zakończył pojedynek i karierę!
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Najpierw Frankie Perez (10-2) znokautował Sama Stouta (21-12-1) w zaledwie 54 sekundy, a kilka minut później ogłosił zakończenie kariery. Jak przyznał w wywiadzie po walce, chce on poświęcić więcej czasu swojej rodzinie.
- Kocham ten sport. Jestem fanem tego sportu. Cały czas na YouTube szukam filmów z walkami i analizuję te nagrania. Teraz chcę wrócić do domu i dobrze spędzać czas ze swoją rodziną, ze swoim ojcem, siostrą, bratem, siostrzenicą, mamą. Chcę też odwiedzić swoją rodzinę w Miami. Chcę po prostu korzystać z życia - powiedział Perez.- Prowadzę biznes w domu. Nie żyję od wypłaty do wypłaty, jak niektórzy zawodnicy. Mam rodzinę, która mnie wspiera i kilka małych biznesów, które są satysfakcjonujące. Chcę podróżować po świecie i korzystać z życia w taki sposób, w jaki chcę to robić. To wszystko. Nic nie powstrzyma mnie od bycia szczęśliwym. Jestem zadowolony z miejsca, w którym się znajduję i jestem gotowy na kolejny rozdział mojego życia - zakończył zawodnik UFC.
Po szybkim zwycięstwie i zawieszeniu rękawic na kołek, Pereza skrytykował Michael Bisping, jeden z najlepszych zawodników największej organizacji MMA na świecie w kategorii średniej. "The Count" skrytykował decyzją zawodnika z USA, jednak Perez szybko mu odpowiedział.
- Bisping jest klaunem, więc jego słowa w ogóle mnie nie obchodzą. Wiesz o co w tym chodzi? Po prostu wybrałem swoją rodzinę, nie sport. Kocham ten sport i wszystko, co się tu dzieję, jednak zdecydował, że chcę spędzić życie z rodziną. Cały czas jednak będę w MMA, w narożnikach klubowych kolegów - podsumował Perez.
UFC Fight Night 74: Była bliska walki z Jędrzejczyk, przegrała i o pojedynku o pas może zapomnieć