Trener Karoliny Kowalkiewicz: Amerykanie żyją walką dwóch Polek i jest to dla nich coś wielkiego

WP SportoweFakty / Michael Reaves / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk (z lewej) i Karolina Kowalkiewicz
WP SportoweFakty / Michael Reaves / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk (z lewej) i Karolina Kowalkiewicz

- Amerykanie ciągle nas zaczepiali i bardzo ekscytowali się tym, że dwie dziewczyny z tego samego kraju stoczą pojedynek na pierwszej gali UFC w Nowym Jorku - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Zaborowski, trener Karoliny Kowalkiewicz.

WP SportoweFakty: W wywiadach powtarza pan, że po walce Karoliny Kowalkiewicz z Joanną Jędrzejczyk cały świat będzie w szoku. Na czym opiera pan swoją wiarę w zwycięstwo swojej zawodniczki?

Łukasz Zaborowski: Najbardziej na tym, że znam ją najlepiej i widzę, co jest w stanie zrobić na sali treningowej. Wiadomo, że nie zawsze zawodnicy są w stanie przenieść postawę z treningu na walkę, ale myślę, że w tym przypadku będzie inaczej i w oktagonie stanie się to, co sobie założyliśmy. Uważam, że Karolina jest w stanie wygrać tę walkę.

Większość fanów i ekspertów MMA w Polsce jako faworytkę postrzega jednak Joannę Jędrzejczyk. Dla Karoliny to korzystna sytuacja?

Karolina jest świadoma, że to Asia jest faworytką. Przez wiele lat osiągała sukcesy w muay thai, gdzie była nawet mistrzynią świata. Po przejściu do MMA kontynuowała serię zwycięstw i do dzisiaj jest niepokonana. W Polsce wiele osób postrzega ją jako zdecydowaną faworytkę, ale za granicą ludzie nie widzą tego aż tak jednoznacznie. Podejrzewają, że Karolina jest zawodniczką, która może przerwać zwycięską passę Asi. Dziś Joanna jest najlepsza na świecie i stoi na piedestale. Myślę, że Karolinie nie robi to większej różnicy, a nawet bardziej ją to motywuje.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo - najpierw uzdrowił, teraz znów się spotkał

{"id":"","title":""}

A jak odniesie się pan do słów prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który na Twitterze napisał do Joanny Jędrzejczyk, że pojedynek będzie nierówny, bo jest o dwie klasy silniejsza?

Zdziwiło mnie to, że osoba, która musiała tyle zasuwać w życiu i pokonała tyle przeciwności losu, tak łatwo komentuje podobne wydarzenia. Zbigniew Boniek był wielkim sportowcem, więc powinien wiedzieć, że ciężką pracą i wytrwałością można osiągnąć naprawdę dużo. Wydaje mi się, że on miał okazję osobiście poznać się z Joanną Jędrzejczyk i były to grzecznościowe słowa, mające na celu zmotywowanie Asi. Ale na pewno nie była to opinia znawcy, bo Zbigniew Boniek znawcą MMA nie jest.

Joanna Jędrzejczyk na galach UFC odniosła już sześć zwycięstw. W której z nich wywarła na panu największe wrażenie?

Już w swojej pierwszej walce w UFC z Julianą Limą Asia zaimponowała mi niesamowitym spokojem. Zrobiła wrażenie nie tylko na mnie, ale i na szefie UFC. Dana White powiedział, że walka Asi jego zdaniem była najlepsza. Bardzo ją wychwalał i stała się jego ulubienicą. Wiedziała, jak wykorzystać słabość rywalek i konsekwentnie dążyła do wygranej. Walczyła z głową - świetnie pod względem technicznym. Ostatni pojedynek z Claudią Gadelhą pokazał, że konsekwencja jest mocną stroną Asi. Brazylijka mocno na nią napierała, ale Joanna czuła, że w końcu się wypompuje i czuła to w walce. Wyczuła moment, a następnie wykorzystała go i sama ją ze dwa razy obaliła.

Z jednej strony mocną stroną jest konsekwencja, a z drugiej - bardzo duża agresja, szybkość i siła ciosów. Krzysztof Jotko, który dwa tygodnie temu oglądał trening Asi w Stanach, napisał że powinna mieć nickname "AK47", bo "kiedy uderza to nawet nie widać jej ciosów, a te są jak pociski". W groźnym tonie dopisał: "Niech Bóg ma Cię w swojej opiece Karolina". Jak zapatruje się pan na takie słowa?

Krzysiek Jotko trenuje w American Top Team już od dwóch lat, a Asia jest jego klubową koleżanką, więc byłoby dziwne, gdyby powiedział coś przeciwko niej. Gdyby spytać Marcina Wrzoska lub innego kolegę klubowego Karoliny na jej temat, to też wypowiedziałby się pozytywnie na jej temat.

Każdy z klubowych kolegów Karoliny Kowalkiewicz mógłby teraz powiedzieć do Asi Jędrzejczyk "Niech Bóg ma Cię w swojej opiece, Joanna!"?

Dokładnie tak.

Rozpoczął pan pracę z Karoliną po jej ostatniej walce w KSW, kiedy przygotowywała się do debiutu w UFC. Jak bardzo się zmieniła od tego czasu?

Karolina zmieniła się w bardzo dużym stopniu. Była z" parterowego" klubu, a wszystkie jej stójkowe akcje wynikały z zawziętości i charakteru. Nie chciała oddać pola walki. Pod względem technicznym były to jednak bójki. Współpracując razem, podnieśliśmy jej umiejętności w tym zakresie. Asia na pewno będzie obawiała się parteru, ale Karolina pokaże pełne MMA, włącznie z szerokim wachlarzem technik w stójce. Ostatnie przeciwniczki Asi nie umiały jej w tym zagrozić.

Czyli nie jest tak, że Karolina za wszelką cenę ma sprowadzać walkę do parteru.

Nie będzie tego robić i myślę, że właśnie tym różni się od ostatnich przeciwniczek Joanny. One miały tylko jeden plan - iść do parteru za wszelką cenę i unikać stójki. My nie będziemy tego robić, zaczniemy walkę w stójce i być może właśnie tak ją skończymy.

Mówi pan, że najmocniejszą stroną Karoliny Kowalkiewicz jest mocna psychika. Obserwując ją na dwa dni, na dzień przed kolejnymi walkami w UFC nie zauważa pan u niej stresu?

Nie widzę go w ogóle. Praca z Karoliną jest ciekawym doświadczeniem, bo ja stresuję się walkami i całą otoczką o wiele bardziej niż ona. Karolina powtarza, że spełniają się jej marzenia i potrafi się tym cieszyć. Mogę przytoczyć sytuację z naszej ostatniej wizyty na gali w Atlancie. Na dziesięć sekund przed wyjściem, kiedy byliśmy otoczeni kamerami, Karolina spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i powiedziała: "spokojnie, będzie dobrze". Roześmiałem się, że to chyba ja powinienem powiedzieć do niej. Jest zawodniczką, która niesamowicie chłonie atmosferę walk, cieszy się tym i się bawi. I chyba o to w tym wszystkim chodzi.

To pierwsza, historyczna, gala UFC w Nowym Jorku. Odbędzie się w słynnej hali Madison Square Garden, a w walce o pas mistrzowski wystąpią dwie Polki. Nie tylko dla Karoliny, ale także dla pana jako jej trenera jest to chyba spełnienie marzeń.

Oczywiście! Moim najważniejszym celem jako trenera jest to, żeby każdy z moich zawodników mógł skończyć karierę, żyjąc na takim poziomie finansowym, żeby nie musiał pracować gdziekolwiek. Tak, żeby był zadowolony ze swojego życia i spełniony sportowo. Mam nadzieję, że Karolina zakończy karierę jako mistrzyni, co oczywiście będzie się wiązać z wysokim standardem życia. To, że najbliższa gala odbędzie się w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku, to dla mnie niesamowita sprawa. Tylko na konferencji prasowej pojawiły się cztery tysiące ludzi. Amerykanie tym żyją i jest to dla nich coś wielkiego. Myślę, że nawet bardziej niż w Polsce. Podczas ostatniej wizyty w USA ciągle nas zaczepiali i bardzo ekscytowali się tym, że dwie dziewczyny z tego samego kraju stoczą pojedynek na pierwszej gali UFC w Nowym Jorku. To coś niesamowitego!

Jest pan jednym z najmłodszych trenerów zawodników UFC. Jakie są pana dalsze plany jako głównego szkoleniowca w grupie Shark Top Team, w której prowadzi pan 28 zawodników?

W dniu, w którym Karolina będzie walczyć w Nowym Jorku, mamy siedem innych walk w różnych miejscach. Niestety, nie mogę być wszędzie. Muszę być tam, gdzie stawka jest najwyższa. Pas mistrzyni świata jest jednak priorytetem, więc pozostali zawodnicy będą musieli pojechać na swoje walki z innymi trenerami. Po powrocie z Nowego Jorku wybieram się do Moskwy. Damian Szmigielski będzie tam walczył na ACB. Później czeka mnie gala KSW w Krakowie, podczas której Marcin Wrzosek stoczy walkę z Arturem Sowińskim. Czterech kolejnych będzie walczyć na gali Spartan Fight. Ten rok jest dla mnie ciężki. Roboty jest bardzo dużo.

[b]Rozmawiał Michał Bugno

Autor na Twitterze:

Galę UFC 205, na której zmierzą się Joanna Jędrzejczyk i Karolina Kowalkiewicz będzie można obejrzeć na antenie stacji Extreme Sports Channel.[/b]

Źródło artykułu: