Pierwotnie tego starcia miało nie być. Z wysoko notowanym Michaiłem Carewem zmierzyć się miał Niemiec Jonas Billstein. Organizatorzy poszukiwali pilnie zastępstwa. Nieoczekiwanie wybór padł na Piotra Strusa, który poprzednio do klatki wyszedł w grudniu 2014 roku.
W pierwszej rundzie było bardzo blisko brutalnego nokautu na Polaku. Zawodnik z Warszawy wylądował na macie, ale pokazał, że jest obdarzony solidną szczęką i wytrzymał bardzo trudne chwile.
Sytuacja odwróciła się w drugiej rundzie. Piotr Strus wyszedł do klatki pełen energii i rozpędzony. W końcu zawodnicy znaleźli się w parterze i tam reprezentant Polski był bardzo bliski triumfu. Bezlitośnie obijał twarz przeciwnika, na której pojawiało się coraz więcej krwi. Można powiedzieć, że Carewa przed klęską uratował tylko gong sędziego.
Do trzeciej rundy jednak już nie doszło! Przyjezdny zdecydował się podjąć decyzję o wycofaniu ze starcia. Zawodnik Konfrontacji Sztuk Walki odniósł tym samym dziesiąty triumf w zawodowej karierze, dla gwiazdy Absolute Championship Berkut była to z kolei dopiero siódma porażka przy trzydziestu jeden zwycięstwach.
ZOBACZ WIDEO: Po latach polubił się z Arturem Szpilką. "Atmosfera przy piwie była przyjazna"