Dla Pawła Mikołajuwa (MMA 2-2) walka z Robertem Burneiką (MMA 2-0) będzie drugim występem w KSW. 3 grudnia 2016 roku, w swoim debiucie, "Popek" w 80 sekund przegrał z Mariuszem Pudzianowskim. Teraz porażka może przekreślić jego dalsze występy w Konfrontacji Sztuk Walki.
Raper przed arcyważnym dla siebie pojedynkiem jest jednak pewny swego i nie rozważa porażki. - Burneika dostanie ciężki wpier***. Co tu dużo ukrywać, on nie trenował, zgubił może ze 2 kilogramy. Ja jestem pewny siebie, ciężko trenowałem. Ja lekcję odrobiłem - powiedział "Popek", który do walki na PGE Narodowym przygotowywał się w warszawskim klubie S4.
Lider "Gangu Albanii" z okazji starcia z litewskim kulturystą ułożył nawet wierszyk, którym podzielił się z fanami. - Jutro Burneika, pęknie ci szczęka, a cały stadion zwariuje. Po walce do domu zabierze cię karetka i stejki będziesz wpiep*** przez rurkę - wyrecytował.
Czy ewentualna porażka Mikołajuwa położy kres jego karierze w KSW? - To tylko zależy od włodarzy KSW. Ja tej walki nie przegram. Jestem gotów na każde wyzwanie - powiedział jeden z bohaterów hitowej gali.
Dla Roberta Burneiki występ przy ponad 50 tysiącach kibiców na PGE Narodowym będzie pierwszym w federacji KSW. Do tej pory "Hardkorowy Koksu" dwukrotnie walczył pod banderą organizacji MMA Attack, gdzie pokonał Marcina Najmana i Dawida Ozdobę.
ZOBACZ WIDEO Klatka po klatce: Pudzianowski odpowiedział na ostry atak
Istnieja tylko dlatego,ze sa medialni.Nie ze wzgledu na umiejetnosci itd.
ale zeby przyciagnac kibica na stadion i przed tv(ppv) trzeba zapraszac komikow a nie Czytaj całość